Under Twenty Kremowy żel do mycia twarzy do cery wrażliwej
/
8 Comments
Dziś przykład kosmetyku, który jest tak w mojej opinii tak przyzwoity, że aż ziewam z nudów przy opisie ;)
Chociaż już od dawna jestem over twenty, to "dzięki" mojej mieszanej cerze ciągle sięgam po kosmetyki skierowane do młodzieży z problemami skórnymi. Kremowy żel do mycia twarzy jest dedykowany cerze wrażliwej, co mnie skutecznie zachęciło.
Dlaczego ten żel jest "nudny"? Bo nie ma się do czego przyczepić ;)
Opakowanie: miękka tuba z zatrzaskiem, otwór dopasowany do gęstości produktu, więc nie ma większych problemów z wyciśnięciem odpowiedniej porcji, nawet pod sam koniec.
Wspomniana wyżej gęstość: zacna, żel nie jest wodnisty, więc wydajność oceniam na wysoką, a stosowanie mało upierdliwe.
Efekty: w przypadku mycia twarzy nie ma skomplikowanej filozofii - żel ma ryj oczyścić szybko i skutecznie bez strat w ludziach. Według mnie te warunki są spełnione - żel nie ściąga skóry (na KWC ten zarzut często się pojawia, niemniej wiadomo, każda twarz reaguje inaczej), nie podrażnia oczu, po zastosowaniu czuję odświeżenie i oczyszczenie (niezależnie, czy to rano czy doczyszczanie wieczornej tapety).
Podobno w formule są składniki aktywne typu wyciąg z aloesu i ogórka, aktywny cynk i kwas migdałowy. Cóż, najwidoczniej działają.
Cała tuba tego szczęścia to koszt 12-13 zł, w promocji nawet za 9 zł.
Olga poleca.
+++
To oficjalne - opaliłam twarz. Bardzo mnie to zdziwiło, bo wybitnie się pilnowałam. Według colorstayowej numerologii już nie jestem 150 buff, tylko 180 sand beige. Cóż, dobrze, że jestem niewydarzoną makijażystką i jednak mam kilka ciemniejszych podkładów. Dziwnie mi.
Miałam i spisywał się całkiem nieźle :) też kupiłam za około 10 zł
OdpowiedzUsuńStandardowy żel, ja jednak wybieram te od Nivea :)
OdpowiedzUsuńW młodości stosowałąm wiele tego typu produktów i niestety dobrze ich nie wspominam, przyczyniały się do przesuszania mojej cery :(
OdpowiedzUsuńJa też opaliłam, ale 150 Buff nadal świetnie się spisuje. W zimie pozostaje mi tylko 110 Ivory ;)
OdpowiedzUsuńA żel mnie nie kusi, podejrzewam, że moja skóra byłaby po nim bardzo ściągnięta, reaguję tak na wiele kosmetyków.
ja ile bym nie trzymała twarzy na słońcu to zawsze będę blada jak ściana ;D ja lubię te kosmetyki, jakoś tak przyjemnie się do nich wraca. (przynajmniej sobie mogę myśleć, że nie jestem stara) xd
OdpowiedzUsuńciesz się i zachwalaj, a nie się nudz! :))) ja wierna cetaphilowi :3
OdpowiedzUsuńbuff - to jest to!
OdpowiedzUsuńhttp://kokardavioli.blogspot.com/
po jednym krótkim zdaniu stwierdziłam ja tu wrócę :D A co do zelu jakos nigdy nie wpadły mi żele tej firmy w ręce a chyba powinnam się skusić bo nie mam akurat żadnego a przydałby mi się taki , który zmyłby podkład :)
OdpowiedzUsuń