o wyborach
/
4 Comments
Nie lubię tego parcia na podejmowanie noworocznych postanowień, bo doskonale wiem, że nic mi nigdy z nich nie wychodzi.
ALE.
Bardziej dążę do tego, by podejmować takie decyzje, których potem nie będę żałować.
I to, moje drogie Panie (a może nawet i Panowie), udało mi się w tym toku wyśmienicie - przynajmniej w tej krótkiej perspektywie. Jestem z siebie cholernie dumna, że mogę rano spojrzeć sobie w twarz - pomijając, rzecz jasna, obrzydzenie i szok estetyczny związany z własna szpetotą, ale cóż, powiedzmy, że jest to rzecz do przepracowania w kolejnym roku.
Nie podoba mi się tylko fakt, że blog taki zaniedbany. Ale to za rok zobaczymy, co z moich decyzji wyjdzie.
Świąteczno-sylwestrowy cmok w czółko dla Was! :*
Super!
OdpowiedzUsuńCmok odwzajemniony. No i powodzenia.
No i w sumie dobre podejście :)
OdpowiedzUsuńJa niby mówię 'nie mam postanowień', ale zawsze myślę o tym co warto zrobić w nadchodzącym roku :)
OdpowiedzUsuńoj, decyzje są czasem gorsze, czasem lepsze, najważniejsze to przed decyzjami nie uciekać!
OdpowiedzUsuń