Lip lock, cień Everyday Minerals
/
3 Comments
I oto pierwszy z zapowiedzianych swatchy.. W ogóle nie widziałam, jak się za to zabrać - moja lustrzanka nie lubi się z trybem makro, a ja mam tendencję do podkręcania zdjęć w programach graficznych. Przysięgam - tylko po to, by lepiej oddawały rzeczywistość ;)
Oto i pierwszy cień z EDM o nazwie Lip lock - samplowy słoiczek o pojemności jednego grama. Nie sfotografowałam wieczka, zrobię to przy następnym - wszystkie są takie same ;)
Taki mały słoiczek, a tyle informacji na denku: kod, nazwa cienia, rodzaj wykończenia (w tym wypadku perłowe), skład, pojemność...
O, a tak prezentuje się po otwarciu ;)
Słoiczek ma sitko, ja pierdoła oczywiście kilka razy za mocno potrząsnęłam nim i większość cienia wylądowała tam, gdzie nie powinna... Ale zawsze delikatnie otwieram go nad kartką, więc nawet jak coś mi się wysypie, to i tak nie idzie na zmarnowanie.
Ale do rzeczy! Co to właściwie za kolor? Nie jestem w tym mocna, a i muszę zaznaczyć, że cienie w słoiczkach są o wiele ciemniejsze niż na powiece. Więc tu na zdjęciach Lip lock prezentuje się jak, hm, wręcz śliwka...? Odkręcone denko zawierające drobiny lepiej oddaje kolor: ciepły, ładny beż z różowym podbiciem (nie wiem, czy ktoś rozumie, o co mi chodzi... może taki łosoć? :D)
Przez lampę błyskową Lip lock wygląda jakby miał drobiny, ale gwarantuję - zero brokatu, wykończenie jest perłowe, stąd ten połysk.
A teraz Lip lock w akcji na moim biednym oku... Internetowym hejterom polecam moje brwi*. Na rzęsach mam maskarę z Oriflame, ale za nic sobie teraz nie przypomnę którą :c Albo Giordani Gold albo Endless Lash.
Jak pisałam we wstępie do cieni kilka notek wcześniej, zawsze używam bazy pod cienie, taki nawyk. Z ciekawości próbowałam nałożyć cień na gołą powiekę. Mission failed, do moich tłustych powiek żaden sypaniec nie przywiera ;)
Lip lock jest dość delikatny i jasny, więc nadaje się na całą ruchomą powiekę, ale do rozświetlania kącika oczu już bym go nie użyła ;) Czy coś jeszcze trzeba dodawać?
A tu zbiorowy swatch, proszę bardzo:
A tak według producenta wygląda ten kolor ;) Zdjęcie ze strony everydaycosmetics.pl
*dopiero na zdjęciach zauważyłam, jak kiepsko wyglądają :D normalnie się nimi nie przejmuję, bo mam grube okulary i grzywkę na bok, więc moja "stylizacja brwi" ogranicza się do tego, żeby nie były złączone tudzież zwichrzone.
Oto i pierwszy cień z EDM o nazwie Lip lock - samplowy słoiczek o pojemności jednego grama. Nie sfotografowałam wieczka, zrobię to przy następnym - wszystkie są takie same ;)
Taki mały słoiczek, a tyle informacji na denku: kod, nazwa cienia, rodzaj wykończenia (w tym wypadku perłowe), skład, pojemność...
O, a tak prezentuje się po otwarciu ;)
Słoiczek ma sitko, ja pierdoła oczywiście kilka razy za mocno potrząsnęłam nim i większość cienia wylądowała tam, gdzie nie powinna... Ale zawsze delikatnie otwieram go nad kartką, więc nawet jak coś mi się wysypie, to i tak nie idzie na zmarnowanie.
Ale do rzeczy! Co to właściwie za kolor? Nie jestem w tym mocna, a i muszę zaznaczyć, że cienie w słoiczkach są o wiele ciemniejsze niż na powiece. Więc tu na zdjęciach Lip lock prezentuje się jak, hm, wręcz śliwka...? Odkręcone denko zawierające drobiny lepiej oddaje kolor: ciepły, ładny beż z różowym podbiciem (nie wiem, czy ktoś rozumie, o co mi chodzi... może taki łosoć? :D)
Przez lampę błyskową Lip lock wygląda jakby miał drobiny, ale gwarantuję - zero brokatu, wykończenie jest perłowe, stąd ten połysk.
A teraz Lip lock w akcji na moim biednym oku... Internetowym hejterom polecam moje brwi*. Na rzęsach mam maskarę z Oriflame, ale za nic sobie teraz nie przypomnę którą :c Albo Giordani Gold albo Endless Lash.
trochę światła dziennego udało się złapać :) |
Jak pisałam we wstępie do cieni kilka notek wcześniej, zawsze używam bazy pod cienie, taki nawyk. Z ciekawości próbowałam nałożyć cień na gołą powiekę. Mission failed, do moich tłustych powiek żaden sypaniec nie przywiera ;)
Lip lock jest dość delikatny i jasny, więc nadaje się na całą ruchomą powiekę, ale do rozświetlania kącika oczu już bym go nie użyła ;) Czy coś jeszcze trzeba dodawać?
A tu zbiorowy swatch, proszę bardzo:
A tak według producenta wygląda ten kolor ;) Zdjęcie ze strony everydaycosmetics.pl
*dopiero na zdjęciach zauważyłam, jak kiepsko wyglądają :D normalnie się nimi nie przejmuję, bo mam grube okulary i grzywkę na bok, więc moja "stylizacja brwi" ogranicza się do tego, żeby nie były złączone tudzież zwichrzone.
Ja po ponad 2 latach robienia swatchy na bloga nie nauczyłam się używać do tego celu lustrzanki, więc tym bardziej podziwiam osoby, którym udaje się tak manewrować tym ustrojstwem,żeby patrząc jednocześnie w obiektyw, sfotografować to, co się namazało na łapce ;) A pstrykanie na ślepo zawsze kończy się malowniczymi ujęciami wszystkiego dookoła, tylko nie tego, co było planowane ;)
OdpowiedzUsuńLip Lock'a nie odważyłam się chyba nigdy na oku użyć (to jeden z tych cieni, które kupione zostały, żeby je obfotografować "dla potomnych" :)
PS ja bym do tego cienia tu pacnęła kreseczkę czymś, czym zamierzam kusić, jak tylko wrócę :D Moje ubiegłoroczne odkrycie w kategorii, za którą do tej pory nie przepadałam, czyli eyeliner;) Śmiem twierdzić, że nie ma drugiego tak doskonałego narzędzia dla takiej sieroty jak ja ;) Nie tylko wygląda bardzo naturalnie i nienachalnie, ale wręcz posługiwanie się nim burzy cały mój dotychczasowy pogląd na temat tej kategorii kosmetycznej ;)
lip lock jeszcze daje radę, nałożyłaś kiedyś prettier in pink na oko? to jest dopiero wyzwanie, żeby nie wyglądać na ofiarę przemocy domowej :D
Usuńaż tak odważna nie jestem :P Mimo błękitów i innych hmm...dość odważnych odcieni noszonych przeze mnie na oczach, całą tą wiosenną kolekcję sprzed dwóch lat tylko fotografowałam i mazałam się nią na ręku... Mall Punk oraz Heart 2 Shop też nie zostały "naocznie" przetestowane nigdy...Swoją drogą, dziwne rzeczy człowiek czasem kupuje ;)
OdpowiedzUsuń