Bioderma, Sensibio H2O
/
11 Comments
Miałam pisać częściej. Taaaa.
Moje dzisiejsze plany obejmowały tylko słodkie lenistwo, ale uzmysłowiłam sobie, że nie po to pół roku regularnie tu pisałam, żeby teraz się poddać XD
To jedziemy. I bierzemy na tapetę słynny płyn micelarny z Biodermy.
Nie mam co się silić na obiektywizm - czytałam sama superlatywy na temat tego kosmetyku i nie mogłam się nadziwić, jak można się tyle zachwycać nad produktem, który ma nam po prostu zmyć tapetę. To raz. Drugie moje podejrzenie dotyczyło ceny. 60 zł za pół litra - I mean, seriously? Tyle to ja nawet na alkohol nie wydaję x_X Trzy - mam bardzo dobre doświadczenia z innymi micelami (pisałam już o Perfecie, ale dorwałam też micel z Bourjois i nie żebym zdradzała wielki sekret, ale jestem z niego bardzo zadowolona).
I pewnie długo bym się jeszcze zastanawiała, gdyby jakiś czas temu w SP nie było promocji - butelczyna mieszcząca 100 ml za 9,99 polskich złotych. Przygarnęłam do piersi mej pełnej i wzięłam się za testy.
Ach, zapomniałam, obrazek musi być ;) Gugle służą pomocą.
Moja buteleczka 100 ml jest dokładnym odwzorowaniem większych sióstr, chociaż jest bardziej pękata. Mały otworek dozujący, póki co wszystko jest tak, jak być powinno.
Jak Sensibio sobie radzi ze zmywaniem tapety? Jeśli chodzi o podkłady, róże - tak samo dobrze jak każdy inny micel, który znam (no, może poza słynnym niebieskim Sopot Spa z Ziai, kto używał, ten wie, kto nie używał, niech się cieszy i trwa w stanie błogiej nieświadomości).
A teraz uwaga, leci moja nieobiektywność: jak na moje wymagania Bioderma bardzo słabo radzi sobie z demakijażem oczu. Podniosą się zaraz oburzone głosy - ale jak możesz tak pisać, toż głównym zadaniem micela nie jest usuwanie tuszu! To niby w sumie co jest? Ja trzymam się wersji, że micel to moja podstawa demakijażu i ma mi zmyć wszystko ładniutko, także z oczu. A tymczasem zmywa z tej części po prostu średnio - wszystko mi się maże po japie, tusz osadza się w dolnych rzęsach (czasem tak tkwi aż do następnego poranka, omg).
I nie jest to kwestia użytych kosmetyków. Aż sprawdziłam moje pozostałe tapetozmywacze - dwufaza z Ziai, inny micel, jakieś zapomniane mleczko z czasów przedmicelarnych. Jak łatwo się domyślić, dwufaza i inny micel rozpuściły makijaż bardzo sprawnie, ba, nawet mleczko poradziło sobie lepiej! /chociaż przypłaciłam to typową dla mleczek ofiarą, czyli chwilowym zaślepnięciem, gdy breja dostała mi się do oka mego biednego/
Spodobała mi się natomiast wydajność. Butelkę męczyłam 4 tygodnie - ale przyznaję, nie codziennie przecież się maluję i używałam jeszcze innych specyfików.
Uwaga, staram się teraz przybierzyć do jakichś, bo ja wiem, konkluzji.
Nadal nie mam pojęcia, skąd ten fejm Biodermy. Nie zauważyłam spektakularnego działania - poza przyzwoitym zmyciem podkładu i mocno średnim zmyciem tapety z oczu (nie maluję się mocno, więc heloł, jasne cienie, jakaś kredka i tusz to nie jest mega wyzwanie). Już zostawiam w spokoju cenę...
A jakie jest wasze podejście do szeroko rozumianego demakijażu? Wierzycie w Biodermę, czy tak jak ja, wolicie tańsze burżuje? :)
+++
Co za wstyd, nie być w strefie kibica na meczu otwarcia.
Moje dzisiejsze plany obejmowały tylko słodkie lenistwo, ale uzmysłowiłam sobie, że nie po to pół roku regularnie tu pisałam, żeby teraz się poddać XD
To jedziemy. I bierzemy na tapetę słynny płyn micelarny z Biodermy.
Nie mam co się silić na obiektywizm - czytałam sama superlatywy na temat tego kosmetyku i nie mogłam się nadziwić, jak można się tyle zachwycać nad produktem, który ma nam po prostu zmyć tapetę. To raz. Drugie moje podejrzenie dotyczyło ceny. 60 zł za pół litra - I mean, seriously? Tyle to ja nawet na alkohol nie wydaję x_X Trzy - mam bardzo dobre doświadczenia z innymi micelami (pisałam już o Perfecie, ale dorwałam też micel z Bourjois i nie żebym zdradzała wielki sekret, ale jestem z niego bardzo zadowolona).
I pewnie długo bym się jeszcze zastanawiała, gdyby jakiś czas temu w SP nie było promocji - butelczyna mieszcząca 100 ml za 9,99 polskich złotych. Przygarnęłam do piersi mej pełnej i wzięłam się za testy.
Ach, zapomniałam, obrazek musi być ;) Gugle służą pomocą.
Moja buteleczka 100 ml jest dokładnym odwzorowaniem większych sióstr, chociaż jest bardziej pękata. Mały otworek dozujący, póki co wszystko jest tak, jak być powinno.
Jak Sensibio sobie radzi ze zmywaniem tapety? Jeśli chodzi o podkłady, róże - tak samo dobrze jak każdy inny micel, który znam (no, może poza słynnym niebieskim Sopot Spa z Ziai, kto używał, ten wie, kto nie używał, niech się cieszy i trwa w stanie błogiej nieświadomości).
A teraz uwaga, leci moja nieobiektywność: jak na moje wymagania Bioderma bardzo słabo radzi sobie z demakijażem oczu. Podniosą się zaraz oburzone głosy - ale jak możesz tak pisać, toż głównym zadaniem micela nie jest usuwanie tuszu! To niby w sumie co jest? Ja trzymam się wersji, że micel to moja podstawa demakijażu i ma mi zmyć wszystko ładniutko, także z oczu. A tymczasem zmywa z tej części po prostu średnio - wszystko mi się maże po japie, tusz osadza się w dolnych rzęsach (czasem tak tkwi aż do następnego poranka, omg).
I nie jest to kwestia użytych kosmetyków. Aż sprawdziłam moje pozostałe tapetozmywacze - dwufaza z Ziai, inny micel, jakieś zapomniane mleczko z czasów przedmicelarnych. Jak łatwo się domyślić, dwufaza i inny micel rozpuściły makijaż bardzo sprawnie, ba, nawet mleczko poradziło sobie lepiej! /chociaż przypłaciłam to typową dla mleczek ofiarą, czyli chwilowym zaślepnięciem, gdy breja dostała mi się do oka mego biednego/
Spodobała mi się natomiast wydajność. Butelkę męczyłam 4 tygodnie - ale przyznaję, nie codziennie przecież się maluję i używałam jeszcze innych specyfików.
Uwaga, staram się teraz przybierzyć do jakichś, bo ja wiem, konkluzji.
Nadal nie mam pojęcia, skąd ten fejm Biodermy. Nie zauważyłam spektakularnego działania - poza przyzwoitym zmyciem podkładu i mocno średnim zmyciem tapety z oczu (nie maluję się mocno, więc heloł, jasne cienie, jakaś kredka i tusz to nie jest mega wyzwanie). Już zostawiam w spokoju cenę...
A jakie jest wasze podejście do szeroko rozumianego demakijażu? Wierzycie w Biodermę, czy tak jak ja, wolicie tańsze burżuje? :)
+++
Co za wstyd, nie być w strefie kibica na meczu otwarcia.
Ja - póki będzie mnie stać ;) - będę burżuić na Biodermę. Mój makijaż oka usuwa błyskawicznie, żadnych plam, smug, nie muszę niczego domywać na drugi dzień. Jest też cudownie delikatna. Moim zdaniem porównywanie jej do Bourjois (co wiele blogerek/youtuberek robi) jest totalnie nie na miejscu, bo Bourjois przy Biodermie wymięka.
OdpowiedzUsuńDołączam się do tych, którzy nie wiedzą, o co kaman z tą Biodermą. Mam to samo - zmywa baaardzo przeciętnie, wręcz rozmazuje. Kupiłam onegdaj pół litra (Biodermy, inne płyny kupuję min. po litrze) i męczyłam się z nią jak koń na westernie. Burżuj za 12 zeta za 250 ml zmywa wg mnie dokładniej.
OdpowiedzUsuńJa nie ma problemów z Biodermą, mój makijaż oka zmywa bardzo przyzwoicie, włącznie z kreską zrobioną linerem, ale przyznam, że również nie widzę szczególnej różnicy między nią a Bourjois. Aczkolwiek wydajność ma przeogromną, swoją półlitrową butlę zużywam od połowy października (a mam jeszcze nieco ponad połowę), co nawet dzieląc na pół (bo załóżmy, że w domu jestem co drugi dzień) jest i tak wynikiem mocno konkretnym :]
OdpowiedzUsuńCenę byłabym w stanie przeboleć, ale tylko na promocji w Super-Pharm 40-50zł/500ml, albo w innych aptekach promocje typu 2za1. W sumie przed Biodermą i tak kupowałam płyny za ok.15zł za 100-125ml, więc wychodziło porównywalnie, a używam jej i używam, a jej, w przeciwieństwie do wszystkich Ziaji i Nivei prawie nie ubywa.
Wracając jednak do Burżuja... Jestem bardzo na tak i pewnie z racji dużej pojemności, łatwej dostępności i przyjaznej ceny będę sięgać po niego częściej niż po Biodermę (o ile ta kiedyś mi się skończy :P) :]
Amen. Właśnie kupiłam dwie buteleczki i chyba skruszona wrócę do AA. Fakt, bioderma super nawilża skórę, ale to przecież mogę osiągnąć kremem albo bazą nawilżającą. A z oka zmywa makijaż tragicznie. Rano budze się z pandą :/
OdpowiedzUsuńJa lubię biodermę za to że wacik tak gładko sunie po skórze. Przy micelu z bourjois mam wrażenie że maziam się papierem ściernym.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Biodermę i z makijażem u mnie radzi sobie dobrze, a czasami tapety mam dość sporo na oczach i lepiej sobie z nimi radzi niż jakiekolwiek mleczko do demakijażu. Ja jestem zadowolona, na pewno kupię kolejne opakowania, a zużyłam ich już naprawdę sporo.
OdpowiedzUsuńBIODERMA dla mnie jest najlepsza, testowalam juz wiele innych ale do niej zawsze wracam:)
OdpowiedzUsuńSiostro! Też uważam, że micel ma mi usunąć makijaż - toż to ma być lżejsza wersja mleczka, a nie kolejny, potrzebny jak dziura w moście, tonik. Cena Biodermy jak dla mnie jest przesadzona, wolę kupić kilka tańszych miceli i wśród nich znaleźć swojego ulubieńca - na razie najbardziej lubię Bourjois. Będę pamiętała, aby omijać Ziaję Sopot.
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam w strefie kibica - sąsiedzi zaplanowali własną na podwórku przed domem ^^
OdpowiedzUsuńA ja z kolei podzielam sławę Biodermy. Całkiem możliwe, że dlatego, że używałam jej po LRP (beznadziejny moim zdaniem osobnik - nie polecam). Zmywał wszystko, jak leci, niespecyficznie, mało selektywnie, wróć.
No zmywał wszystko :) I odświeżał przyjemnie. Ale skoro sugerujesz, że z Bourjois jest lepszy to ja z kolei poddam go weryfikacji. Jak będzie przeceniony.
Ja tam niestety należę do wyznawców biodermy;)Cena 60zł jest przesadzona ale można kupić taniej, tylko trzeba czasem poczekać.Ja kupuję zazwyczaj za 39zł/500ml.
OdpowiedzUsuńI u mnie z makijażem oka radzi sobie idealnie, nawet z niby wodoodpornymi linerami.Co dla mnie najważniejsze nie szczypie w oczy.Poza tym zauważyłam to o czym mówisz-przy zmywaniu faktycznie coś tam się osadza na dolnych rzęsach.Ale u mnie przy wszystkich środkach demakijazowych się tak robi.Rozwiązaniem jest patyczek kosmetyczny nasączony micelem którym się miziam po rzęsach górnych i dolnych, tak na zakończenie.Wtedy wiem, że jest czyściutko:)
kupiłam na jakiejś promocji, bo też nie rozumiałam o co chodzi, potem dla porównania kupiłam Ziaję Ulgę i widzę niesamowitą różnicę :) Bioderma nie jest może cudowna i nie załatwia mi jednym wacikiem całej twarzy i oczu, ale jest niezła i pewnie w promocjach jeszcze parę butelek nabędę ;)
OdpowiedzUsuń