Alterra - Balsam do ust
/
13 Comments
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i słowa wsparcia z ostatnich dni. Jeżeli będziecie w stolicy, to macie obowiązek się ze mną spotkać i wiecie, co będzie później.
Wódka.
*przypomniała sobie, ile wypiła wczoraj i nadal nie może uwierzyć*
Ale przejdźmy może do siakiejś recenzyi, bo dawno nic nie pisałam stricte o kosmetykach.
Uwaga, będę piać z zachwytu.
Zaczynam.
Nie odróżniam alterrowych balsamów od pomadek, a podobno są właśnie dwa rodzaje tych mazideł. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, miałam (chyba) obydwa i sprawdziły się równie doskonale.
Genialnie.
Cudownie.
Lepiej nawet od całkowicie zasłużenie kultowych Carmexów - wyczuwacie grozę?
Opakowanie - białe, plastikowe, estetyczne, nie popsuło się, choć napisy dziebko się starły. Mechanizm chodzi gładko.
Sam sztyft jest żółtawy, jak na mój gust nie ma smaku ani zapachu. Zoila na przykład czuje olej rycynowy, mnie te doświadczenia były obce.
Ale najważniejsze rzecz jasna jest działanie. O bogowie.
Jedno przeciągnięcie po ustach daje taką przyjemną warstewkę pod szminkę (zwłaszcza matową).
A druga.. Och jej. Nawilżenie i wygładzenie na maksa. Wizualnie - usta troszkę błyszczą.
Wydajność - epicka. Balsam starczył mi na 3 miesiące ciągłego używania jeszcze w czasie leczenia retinoidami (smarowanie co godzinę to mus). I nie rozpuszcza się pod wpływem ciepła - przynajmniej nie rozpuszczała się w pracy w kieszeni, zobaczymy, jak będzie teraz latem.
A ta cała zacność za jedyne 5 zł.
Dopóki ten balsam będzie na rynku, nie kupię żadnego innego, serio.
+++
Zachowałam resztki zdrowego rozsądku i nie kupiłam butów. Zamiast tego mam kolejną sukienkę. Kolejną niebieską. Nioch nioch.
Wódka.
*przypomniała sobie, ile wypiła wczoraj i nadal nie może uwierzyć*
Ale przejdźmy może do siakiejś recenzyi, bo dawno nic nie pisałam stricte o kosmetykach.
Uwaga, będę piać z zachwytu.
Zaczynam.
Nie odróżniam alterrowych balsamów od pomadek, a podobno są właśnie dwa rodzaje tych mazideł. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, miałam (chyba) obydwa i sprawdziły się równie doskonale.
Genialnie.
Cudownie.
Lepiej nawet od całkowicie zasłużenie kultowych Carmexów - wyczuwacie grozę?
Opakowanie - białe, plastikowe, estetyczne, nie popsuło się, choć napisy dziebko się starły. Mechanizm chodzi gładko.
Sam sztyft jest żółtawy, jak na mój gust nie ma smaku ani zapachu. Zoila na przykład czuje olej rycynowy, mnie te doświadczenia były obce.
Ale najważniejsze rzecz jasna jest działanie. O bogowie.
Jedno przeciągnięcie po ustach daje taką przyjemną warstewkę pod szminkę (zwłaszcza matową).
A druga.. Och jej. Nawilżenie i wygładzenie na maksa. Wizualnie - usta troszkę błyszczą.
Wydajność - epicka. Balsam starczył mi na 3 miesiące ciągłego używania jeszcze w czasie leczenia retinoidami (smarowanie co godzinę to mus). I nie rozpuszcza się pod wpływem ciepła - przynajmniej nie rozpuszczała się w pracy w kieszeni, zobaczymy, jak będzie teraz latem.
A ta cała zacność za jedyne 5 zł.
Dopóki ten balsam będzie na rynku, nie kupię żadnego innego, serio.
+++
Zachowałam resztki zdrowego rozsądku i nie kupiłam butów. Zamiast tego mam kolejną sukienkę. Kolejną niebieską. Nioch nioch.
Poka kieceeeeeeeeee! Też nie rozróżniam pomadki od balsamu, dla mnie to to samo :D. Lubię to "coś", tylko ten zapach olejku rycynowego ździebko mnie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, poka kiecke ;)
OdpowiedzUsuńTeż upolowałam jedną wczoraj, w Mohito.
Czuję się namówiona na alterrowe mazidło, tym bardziej, że aktualne Balea raczy się kończyć.
Oraz:
Miało być:
UsuńOraz: "hug"
bardzo lubie pomadke Alterry i tez nie chce zadnej innej ;-)
OdpowiedzUsuńzdjęęęęcia sukienki!
OdpowiedzUsuńa co do alrerrowej pomadki, to zrobiłaś mi smaka.
Uwielbiam Cię - muszę się wreszcie do tego publicznie przyznać.
OdpowiedzUsuńteż chcę kiece zobaczyć, też właśnie zmieniłam stan na singielka i jeśli będziesz w Olsztynie to też wiesz, co masz zrobić ;p
OdpowiedzUsuńOlsztyn, moje miasto rodzinne, pewnie odwiedzę w te wakacje :D
Usuńmuszę wypróbować, chociaż nie wiem czy coś pobije moje Carmexy
OdpowiedzUsuńej, zdjęć nie widzę :P byś podrzuciła choć jednym
OdpowiedzUsuńNie wyczuwam grozy. Wyczuwam Twoje podniecenie... muehehehe
OdpowiedzUsuńHm ja używałam chyba pomadki Alterry, rumiankowej, takie białe opakowanie, ale nie byłam zadowolona, strasznie bieliło usta i zapach taki sobie...
OdpowiedzUsuńja mam carmexa i obiecalam ze tez nic innego nie kupie :P
OdpowiedzUsuń