Vichy, Płyn do demakijażu, roztwór micelarny
/
12 Comments
Będę narzekać. Szykujcie się.
Narzekałam ostatnio na Biodermę, ale koniec końców nie było tak źle. A teraz wykańczam w bólach micel od Vichy.
Czemu w bólach?
Ano, jak dla mnie powodów jest dużo.
Usuwa makijaż oczu - jeśli przez "usuwa" rozumiemy rozmazanie po całym ryju, to ok, obietnica spełniona.
Oczyszcza skórę - na pewno nie z podkładu.
Łagodzi skórę, odpowiedni do cery wrażliwej - my ass! dawno po żadnym preparacie do oczyszczania nie byłam tak czerwona (nie wiem, czy to kwestia podrażnienia czy zdenerwowania).
Cena - złodziejska. Cena regularna z mojej butelki z SP to 43,99, promocyjna 32,99. Ja się cieszę, że dałam tylko 20 zł dzięki kuponowi (wiecie, jak ja uwielbiam kupony z SP, no co...). I to za butelkę o pojemności zaledwie 200 ml. Wydajność - jak na mnie - słabiutka.
W zasadzie ten micel powinien wylądować w kategorii "bubel", ale zasadniczo nie zrobił mi nic złego. Ot, do zmycia oka potrzebowałam wacik więcej (nawet jeśli była to tylko jedna warstwa tuszu bez cieni), tapetę musiałam dodatkowo domyć mleczkiem. Uznałabym to za całkowicie normalne działanie w erze przedmicelarnej, ale po kilku romansach (burżuj <3) wiem przecież, że wcale tak nie musi być.
Rozczarowanie.
Narzekałam ostatnio na Biodermę, ale koniec końców nie było tak źle. A teraz wykańczam w bólach micel od Vichy.
jak widać, posiłkuję się grafiką z kwc |
Czemu w bólach?
Ano, jak dla mnie powodów jest dużo.
Usuwa makijaż oczu - jeśli przez "usuwa" rozumiemy rozmazanie po całym ryju, to ok, obietnica spełniona.
Oczyszcza skórę - na pewno nie z podkładu.
Łagodzi skórę, odpowiedni do cery wrażliwej - my ass! dawno po żadnym preparacie do oczyszczania nie byłam tak czerwona (nie wiem, czy to kwestia podrażnienia czy zdenerwowania).
Cena - złodziejska. Cena regularna z mojej butelki z SP to 43,99, promocyjna 32,99. Ja się cieszę, że dałam tylko 20 zł dzięki kuponowi (wiecie, jak ja uwielbiam kupony z SP, no co...). I to za butelkę o pojemności zaledwie 200 ml. Wydajność - jak na mnie - słabiutka.
W zasadzie ten micel powinien wylądować w kategorii "bubel", ale zasadniczo nie zrobił mi nic złego. Ot, do zmycia oka potrzebowałam wacik więcej (nawet jeśli była to tylko jedna warstwa tuszu bez cieni), tapetę musiałam dodatkowo domyć mleczkiem. Uznałabym to za całkowicie normalne działanie w erze przedmicelarnej, ale po kilku romansach (burżuj <3) wiem przecież, że wcale tak nie musi być.
Rozczarowanie.
niedobrze. za taką cenę, tym bardziej skucha. ja vichy nie lubię, to w ogóle nie są produkty dla mnie, mimo, że dla wrażliwców, atopowców...
OdpowiedzUsuńNiestety tak to jest, że (przynajmniej w moim przypadku) te ''sławne'' micele czyszczą dokładnie tylko kieszenie :p Mnie np. nie podrażnia teraz tylko znienawidzonawysuszającaszczypiącaiwszystkococzłe przez wszystkich perfecta z bawełną ( podobno podrażnia osoby z delikatną cerą.. Buahaha, a u mnie leci 3 miesiąc na izoteku :D )
OdpowiedzUsuńale się czepiasz:P ja go lubię i praktyk swych nie zaprzestanę :P
OdpowiedzUsuńU mnie to również jeden ze świętej micelowej trójcy; obok Biodermy i LRPosay. Właśnie kupiłam 400ml za 32,99 w SP.
Usuńja w sumie go lubię :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zrobił Ci taką niespodziankę :(
OdpowiedzUsuńZ kolei ja go uwielbiam, to mój nr 1 :)
o fuj, nieładnie.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam, i raczej stosować nie będę.
OdpowiedzUsuńPóki co, jestem wierna micelowi ULGA Ziaja i Bourjois.
Sprawdzaja się u mnie idealnie :)
ja go lubię, ale najbardziej uwielbiam biodermę..
OdpowiedzUsuńMicela z Vichy dostałam kiedyś około pół butelki w spadku od ciotki, wyzerowałam grzecznie. Teraz mam jedną mam u rodziców i jedną u siebie - obie zużyte w ponad połowie (kupooony!). Bardzo dobrze zmywa mi żelowy eyeliner essence, z którym zawsze miałam problemy.
OdpowiedzUsuńBioderma dopiero czeka w kolejce, nie chcę mieć pierdyliona butelek na raz otwartych :P A jak SP wzgardzi mną i nie podrzuci promocji, to sprawdzę burżuja, tani jest.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa nie zauważałam jego podrażniających właściwości dopóki mój chłopak, któregoś wieczoru po demakijażu nie zasugerował mi wizyty u dermatologa B-) "Kotku, jesteś cała czerwona..." :-P
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że Vichy produkuje drogie buble.
I tak, wyznaję, że ja też skusiłam się na kupon z SP :-D