pędzle QVS
/
5 Comments
Już pipczałam raz, teraz zapipczę po raz wtóry i dorzucę zdjęcia.
Jeszcze trwa w SuperPharmie promocja na akcesoria firmy QVS. Nigdy o niej nie czytałam, znam ją tylko z widzenia z SP. Potrzebowałam akurat pędzli - to znaczy nie jestem do końca pewna, czy naprawdę ich potrzebowałam - ale promocja -50% robi swoje i stałam się posiadaczką trzech pędzli.
Pod żadnym pozorem nie jest to pełnowymiarowa recenzja, bo pędzle mam dopiero tydzień, nie wycierpiały ze mną wiele. Po praniu nic nie wypadło, włosie się nie odkształca... Póki co - zaznaczam :) Co do włosia - jest sztuczne (oczywiście, że nie pamiętam, co to za materiał, a opakowania już dawno wyrzuciłam) i bardzo, ale to baaardzo mięciutki. Mogę zaryzykować twierdzenie, drugi z pokazywanych puchaczy jest fajniejszy w dotyku od szeroko komentowanego pędzla z EcoTools. A to już naprawdę Coś :D Wykonanie jest solidne, choć na pierwszy rzut oka nieco mniej eleganckie niż np. Hakuro (podobna półka cenowa).
Okaz nr 1 to pędzel do pokładu. Jeszcze nigdy takiego cuda nie miałam, to co sobie będę żałować. Byłam święcie przekonana, że będzie wchłaniał podkład - bo płynne i w ogóle. Jakże mało ja wiem o świecie.
Nie wiem jak wy, ale ja lekko wcieram tudzież wklepuję puder na wykończenie makijażu, taka lżejsza wersja aplikacji podkładu mineralnego. Leciutkie omiatanie tudzież smyranie twarzy pudrem to zupełnie nie moja bajka. No, ale przynajmniej w tym wypadku smyranie byłoby bardzo przyjemne :D
Jeszcze trwa w SuperPharmie promocja na akcesoria firmy QVS. Nigdy o niej nie czytałam, znam ją tylko z widzenia z SP. Potrzebowałam akurat pędzli - to znaczy nie jestem do końca pewna, czy naprawdę ich potrzebowałam - ale promocja -50% robi swoje i stałam się posiadaczką trzech pędzli.
Pod żadnym pozorem nie jest to pełnowymiarowa recenzja, bo pędzle mam dopiero tydzień, nie wycierpiały ze mną wiele. Po praniu nic nie wypadło, włosie się nie odkształca... Póki co - zaznaczam :) Co do włosia - jest sztuczne (oczywiście, że nie pamiętam, co to za materiał, a opakowania już dawno wyrzuciłam) i bardzo, ale to baaardzo mięciutki. Mogę zaryzykować twierdzenie, drugi z pokazywanych puchaczy jest fajniejszy w dotyku od szeroko komentowanego pędzla z EcoTools. A to już naprawdę Coś :D Wykonanie jest solidne, choć na pierwszy rzut oka nieco mniej eleganckie niż np. Hakuro (podobna półka cenowa).
po raz kolejny przekonuję się, że namiot bezcieniowy to nie taki głupi pomysł |
przekrój jeszcze lekko wilgotnego pędzla |
A drugi jest właśnie do pudru. Nie za duży, nie za mały, do mojej ręki i japy w sam raz ^^"
taki tam niesubtelny lansior na openera |
o lol, zapomniałam o ramce. no trudno. |
Nie wiem jak wy, ale ja lekko wcieram tudzież wklepuję puder na wykończenie makijażu, taka lżejsza wersja aplikacji podkładu mineralnego. Leciutkie omiatanie tudzież smyranie twarzy pudrem to zupełnie nie moja bajka. No, ale przynajmniej w tym wypadku smyranie byłoby bardzo przyjemne :D
Trzeci pędzel to najzwyczajniejszy w świecie mały "języczek" do cieni - robienie mu zdjęć akurat było bezcelowe, bo z mojego gapiostwa nie załapał się na pranie, a co wam będę brudasa pokazywać. Fakt faktem, że jest mały i nie da się nim na raz pomalować całej powieki.
W ten oto sposób dopełniłam dzieła zniszczenia i oficjalnie stwierdzam, że zakup kolejnych pędzli byłby niepotrzebny, bo już wszystko mam.
Przynajmniej na razie.
Ten do pudru wygląda faaaaaaajnie :)
OdpowiedzUsuńjeszcze tez nie mialam przyjemnosci z ta marka :)
OdpowiedzUsuńnamiot bezcieniowy to swietna rzecz ale bez niego tez soie spokojnie radze. aczkolwiek zarkalam raz po raz na allegro... moze za jakis czas. na razie to nawet nie mam sprzetu do zdjec takiego jaki bym chciala ;-)
Super pędzle . ! ;D
OdpowiedzUsuńflap top jest jeszcze lepszy do podkładu niż taki pędzel języczkowy :)
OdpowiedzUsuńJa też wklepuję, ja też!
OdpowiedzUsuń