nie byłabym sobą...
/
4 Comments
Te, co mają kartę LifeStyle w SuperPharmie, pewnie tak samo jak ja wyczekują co 2 tygodnie nowych kodów rabatowych. Jakiez było moje zdziwienie, gdy z nowych 12 kodów aż 3 się zdublowały z tym, co miałam i w dodatku wykorzystałam w grudniu. Zastanawiam się teraz, czy te rabaty są jakoś dostosowane do historii moich zakupów czy wszyscy dostają to samo jak leci? Kolejnej oliwki w żelu już sobie nie kupię, bo wyciskanie jej z butelki to jakiś horror, micela z Vichy również sobie nie zdubluję, skoro na rynku są równie dobre produkty w przystępniejszej cenie... [cieszę się, że nagle mam taki atak pragmatyzmu, lol]
Zakupy i czekolada to moje dwa naczelne sposoby na radzenie sobie ze "smuteczkiem". Są to chwilowe dołki, które doskonale zwalcza się kupnem nowego balsamu do ciała czy paczką M&M's. Ostatnio takich dołków miałam sporo, co zaowocowało a) zarwaniem się szuflady, w której trzymam zapasowe kosmetyki oraz b) trudnościami z dopięciem spodni, które jeszcze niedawno leżały idealnie. Musiałam znaleźć sobie nowe rozrywki. [teraz czas na wstydliwe wyznania]
A że, nie ukrywajmy, w pewnych aspektach mam bardzo polską mentalność, to ostatnio zupełnie przez przypadek *przysięgam* poprawiłam sobie humor oglądając zdjęcia dziewczyny faceta, który dał mi kosza rok temu. Mamy wspólnych znajomych, więc chcąc nie chcąc zdarza mi się te fotki widzieć.
Powiem wam tyle: co do własnej urody mam duże zastrzeżenia. Wyleczenie się z trądziku pomogło mi wyeliminować wiele kompleksów, ale nadal mam dni, że pomimo warstwy makijażu czuję się jak kupa.
I bez zbędnych ceregieli stwierdzę tyle: jestem ładniejsza od tej laski. O wiele ładniejsza.
Szkoda tylko, że dojście do takich wniosków pokazuje, jak płytką bywam osobą. I nie są zbyt odnawialne - ile razy mogę się dowartościowywać jej kartoflanym nosem? Aha, żeby nie było - do tego kolesia absolutnie nic już nie czuję, po prostu czasem mam takie flashbacki przypominające mi, że porady randkowe rodem z kolumny Carrie Bradshaw absolutnie się nie sprawdzają w moim wypadku (ciekawe, czy u kogokolwiek się sprawdziły).
Zamiast tego macie moje rady: uciekać od kolesi
- z politechniki (bez obrazy dla dziewczyn tam studiujących)
- którzy grają w jakąkolwiek grę rpg online
- którzy spędzają dużo czasu na chanach.
Tak, to tyle na dziś. Mogę tylko podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi Nail Teka: mani potraktowany NT oczywiście nie wytrzymuje u mnie tygodnia, musiałam go zmyć dziś, czyli czwartego dnia.
Zakupy i czekolada to moje dwa naczelne sposoby na radzenie sobie ze "smuteczkiem". Są to chwilowe dołki, które doskonale zwalcza się kupnem nowego balsamu do ciała czy paczką M&M's. Ostatnio takich dołków miałam sporo, co zaowocowało a) zarwaniem się szuflady, w której trzymam zapasowe kosmetyki oraz b) trudnościami z dopięciem spodni, które jeszcze niedawno leżały idealnie. Musiałam znaleźć sobie nowe rozrywki. [teraz czas na wstydliwe wyznania]
A że, nie ukrywajmy, w pewnych aspektach mam bardzo polską mentalność, to ostatnio zupełnie przez przypadek *przysięgam* poprawiłam sobie humor oglądając zdjęcia dziewczyny faceta, który dał mi kosza rok temu. Mamy wspólnych znajomych, więc chcąc nie chcąc zdarza mi się te fotki widzieć.
Powiem wam tyle: co do własnej urody mam duże zastrzeżenia. Wyleczenie się z trądziku pomogło mi wyeliminować wiele kompleksów, ale nadal mam dni, że pomimo warstwy makijażu czuję się jak kupa.
I bez zbędnych ceregieli stwierdzę tyle: jestem ładniejsza od tej laski. O wiele ładniejsza.
Szkoda tylko, że dojście do takich wniosków pokazuje, jak płytką bywam osobą. I nie są zbyt odnawialne - ile razy mogę się dowartościowywać jej kartoflanym nosem? Aha, żeby nie było - do tego kolesia absolutnie nic już nie czuję, po prostu czasem mam takie flashbacki przypominające mi, że porady randkowe rodem z kolumny Carrie Bradshaw absolutnie się nie sprawdzają w moim wypadku (ciekawe, czy u kogokolwiek się sprawdziły).
Zamiast tego macie moje rady: uciekać od kolesi
- z politechniki (bez obrazy dla dziewczyn tam studiujących)
- którzy grają w jakąkolwiek grę rpg online
- którzy spędzają dużo czasu na chanach.
Tak, to tyle na dziś. Mogę tylko podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi Nail Teka: mani potraktowany NT oczywiście nie wytrzymuje u mnie tygodnia, musiałam go zmyć dziś, czyli czwartego dnia.
Co do SP to musze przyznać, że czasem zerkam na te kody ale chyba nigdy żadnego jeszcze nie użyłam bo...mało tam bywa interesujących mnie rzeczy.Ale fakt chyba się dublują bo często mam wrażenie, że się łapie na myśleniu "nic ciekawego" a kartę mam juz z rok?
OdpowiedzUsuńA co do faceta.Well chyba każda z nas myślała widząc albo eksa albo jakiegoś przystojnego faceta z ogólnie rzecz biorąc brzydka albo zaniedbana kobietą, że "o ja jestem ładniejsza" i dlaczego on sobie w ogóle zawraca głowę kimś takim.Tylko, że no właśnie to jest po pierwsze płytkie a po drugie banalnie-uroda jest względna(więc jej kartoflany nos może dla niego byc najpiękniejsza rzeczą na świecie) a po trzecie ludzie dorośli zazwyczaj się dobierają w pary nie tylko patrząc na ładne buzie itd.No owszem wygląd się liczy nie oszukujmy się jednak potem bardziej się liczą inne sprawy niż fajne cycki i gładkie lico.O dziwo.
Dlatego na takim myśleniu można się ładnie przejechać niestety.
Tak więc radzę się skupić na pielęgnowaniu siebie a jej nos zostawić daleko w tyle bo przecież same w sobie jesteśmy zajebiste i beż faceta u boku, prawda?:)
Mała Mi, zgadzam się z Tobą w 100%, dlatego napomknęłam o tym, jak w sumie źle się z takim myśleniem czuję :)
UsuńRozbawiło mnie stwierdzenie, że należy unikać graczy w MMORPG, bo to ulubiona rozrywka moja i TŻ;). Więc może tak, należy unikać graczy w MMORPG jeśli nie podziela się tego zainteresowania;]?
OdpowiedzUsuńOstatnio w kuponach miałam kupione w poprzedniej edycji: żel i krem AA help, micela Vichy i balsam do atopowej skóry. Dałam się naciągnąć, balsam i krem kupiłam ponownie - niech stoi w domu żebym się nie musiała na trasie studia-dom obciążać bagażem, zużyje się to i tak :D
OdpowiedzUsuńAnathea chyba ma rację, ja jestem w parze politechniczno-politechnicznej i dobrze nam razem ;)