Przypominajka: :Lioele 3D Skin Fix
/
0 Comments
W paczce próbek, jaką nabyłam drogą kupna u jednej z blogerek, były dwa kolejne produkty Lioele, które średnio przypadły mi do gustu. Mianowicie była to baza i podkład z serii 3D Skin Fix. Podkład, o ile się nie mylę, występuje w szalonej ilości dwóch odcieni.
Te dwa produkty w sumie są dość do siebie podobne, więc mogę je razem opisać. Mają rzadką konsystencję (baza jest jest wręcz płynna), dobrze się rozsmarowują. Zapach mam ostatnio przytępiony, więc się nie wypowiem :] Baza ma bardzo jasny, żółty odcień, który po rozsmarowaniu na skórze na szczęście znika. Spodziewałam się, że ta baza mnie trochę zmatowi lub wygładzi twarz... Nic z tego się nie stało, więc może jej właściwości da się tylko ocenić post factum, gdy nałoży się podkład. Niemniej żadnego efektu wsparcia podkładu nie zauważyłam...
...a to dlatego, że podkład jest tak niesamowicie lekki - i to w złym tego słowa znaczeniu. Nałożyłam sobie na ryjek takie ilości, że każdy inny produkt zrobiłby tapetę, a podkład Skin Fix bez śladu się po prostu wchłaniał. Efekt końcowy na skórze dało się zauważyć, cera była jakoś wyrównana, ale na miłość boską, podkład ma inne zadania! Taki sam efekt na mojej skórze dawało w lecie użycie barwionego filtru.
No sorry.
Jakoś bardzo się zraziłam do Lioele. I do każdego podkładu/bb creamu, który nie jest gęsty ;)
(teraz testuję coś jaśminowego, nawet firmy nie pamiętam, jest gęsty i od razu mi przypadł do gustu, hell yeah).
Te dwa produkty w sumie są dość do siebie podobne, więc mogę je razem opisać. Mają rzadką konsystencję (baza jest jest wręcz płynna), dobrze się rozsmarowują. Zapach mam ostatnio przytępiony, więc się nie wypowiem :] Baza ma bardzo jasny, żółty odcień, który po rozsmarowaniu na skórze na szczęście znika. Spodziewałam się, że ta baza mnie trochę zmatowi lub wygładzi twarz... Nic z tego się nie stało, więc może jej właściwości da się tylko ocenić post factum, gdy nałoży się podkład. Niemniej żadnego efektu wsparcia podkładu nie zauważyłam...
...a to dlatego, że podkład jest tak niesamowicie lekki - i to w złym tego słowa znaczeniu. Nałożyłam sobie na ryjek takie ilości, że każdy inny produkt zrobiłby tapetę, a podkład Skin Fix bez śladu się po prostu wchłaniał. Efekt końcowy na skórze dało się zauważyć, cera była jakoś wyrównana, ale na miłość boską, podkład ma inne zadania! Taki sam efekt na mojej skórze dawało w lecie użycie barwionego filtru.
No sorry.
Jakoś bardzo się zraziłam do Lioele. I do każdego podkładu/bb creamu, który nie jest gęsty ;)
(teraz testuję coś jaśminowego, nawet firmy nie pamiętam, jest gęsty i od razu mi przypadł do gustu, hell yeah).