Brow Bar w Sephorze + laserowe usuwanie sińców i worków pod oczami

/
28 Comments
Zanim zacznę cokolwiek pisać na temat, to podzielę się moim dzisiejszym hukiem. Dostałam newsletter od ciao.pl (nigdy nic tam nie kupiłam, ale co tam) o promocjach z okazji Dnia Kobiet. I uwaga - za zakupy powyżej 100 zł dostajemy "sexy kajdanki". Nie mam pojęcia, co się dzieje w głowie marketingowca ciao, ale w życiu nie chciałabym dostać kajdanek jako gratis do zakupów! Dobra, pohuczałam troszkę (huczeć = śmiać się; mieć huk = mieć ubaw, przepraszam za moją uniwersytecką gwarę), a teraz przejdę od laserowego usuwania sińców.

Jestem uzależniona od grupowych zakupów, przyznaję się. Dlatego nawet się nie zastanawiałam, kiedy na jednym z portali dorwałam ofertę "32 zł zamiast 180 zł" za rzeczony zabieg. Kaman, kto by się nie skusił?
Oto i opis zabiegu ze strony portalu, skopiowałam go w całości.

"Każdej kobiecie zdarza się nieprzespana lub zarwana noc, która skutkuje zapuchniętymi oczami. Tona korektora, zaprawiona podkładem to pewne pogotowie ratunkowe w takiej sytuacji. Jednak niektóre z nas natura obdarzyła już taką urodą – worki i nieapetycznie cienie to standard niezależnie od pory dnia i stanu ducha. Jeśli borykasz się z tym problemem od dzieciństwa i od zawsze uważasz to za mankament i skazę na Twojej urodzie – no cóż, czas najwyższy pozbyć się kompleksów! Jest to przypadłość genetyczna i im wcześniej o nie zadbasz tym lepiej! Nasza dzisiejsza oferta to nowy, innowacyjny zabieg z zakresu kosmetyki estetycznej. Laserowe usuwanie sińców i worków pod oczami za jedyne 32 zł! Może opóźnić proces starzenia nawet o 5 – 6 lat!Przebieg zabiegu: 
Peeling kawitacyjny pod oczami  
Rozświetlanie laserowe okolic oczu 
Zaaplikowanie kwasu hialuronowego (5-10% w zależności od indywidualnych potrzeb) 
Nałożenie witaminy C ( stężenie 15%) 
Nałożenie maski algowej 
Rozprowadzenie kremu z witaminą F (nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3 i 6)

Zabieg trwa około 30 minut, można go stosować już od 14 roku życia!"
No i tyle dobrego.
Salon Kosmetyczny "Naturalne Piękno" mieści się na ostatnim piętrze bloku mieszkalnego na ulicy Żelaznej w Warszawie. Czyli Wola, blisko centrum, ale jednocześnie jest to teren getta i stare rozpadające się kamienice sąsiadują z blokami z lat 80tych jak i nowoczesnymi biurowcami. Salon kosmetyczny to tylko część większego, hm, kompleksu? Jest tam też gabinet fizjoterapeuty i chirurga. Na ścianach siding, poczekalnia jeszcze na korytarzu (!) z ratanowymi meblami - wypisz wymaluj złote lata 90te. W recepcji dziunia po 40tce z intensywną solarą, tipsami. Dość opryskliwa, przez 10 minut czekania na zabieg słuchałam, jak obdzwania swoje koleżanki i proponuje im darmowe "zrobienie ust", bo "firma daje w gratisie, a ona chce sobie tylko zrobić kreski".
Zostałam zaproszona do gabinetu przez podejrzanie młodą kosmetyczkę i jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że na łóżku już leży jedna babeczka. Wiecie co, nie włóczyłam się po wielu salonach kosmetycznych w życiu (bana dostałam 3 lata temu od dermatologa, gdy jedna kosmetyczka źle mi oczyściła twarz i rozsiała trądzik na całą twarz, co doprowadziło później do retinoidów - ale o tym już pisałam kiedyś), ale dla mnie gabinet to pomieszczenie z jednym łóżkiem. I ma być nastrojowo, odprężająca muzyka i inne takie bzdety (lol, kiedyś nawet zahaczyłam o spa, o jezusku, ale to był komfort).
Ok, babeczka leży na łóżku po prawej. Kosmetyczka wskazuje mi łóżko po lewej stronie, za parawanem. 
A że to było ostatnie piętro, to zauważyłam jeszcze, że balkon został oszklony i znajduje się tam trzecie łóżko.
Ogarnijcie to, zero prywatności. Miałam robiony zabieg na gębie, ale przecież inne części ciała też podlegają torturom i ten teges... Nie chciałabym być oddzielona od innych tylko parawanem. Albo szkłem.
Położyłam się na wyrku, dziunia zmyła mi makijaż i zaaplikowała pod oczy maskę algową. Żadnego peelingu kawitacyjnego nie miałam. Leżę sobie tak 10 minut i czekam, moja dziunia obrabia klientkę z drugiego łóżka. Skończyła, wraca do mnie, nakłada mi kwas hialuronowy pod oczy, zasłania gałki okularkami i włącza laser. Coś tam buczy, pomimo zamkniętych oczu i okularów laser razi mnie w oczy. Potem znowu kwas i znowu laser, w sumie operacja ta była powtarzana 3 razy. O, zapomniałam, w międzyczasie przyszła koleżanka, dziunia #2 i zaczęły sobie gadać o grafiku na przyszły tydzień. No kurde...
Potem aplikacja witaminy C na te moje wory (jedyna fajna rzecz - dziunia zrobiła mi masaż twarzy, mmm, please, don't stop) i krem z witaminą F na całą twarz.

Materiał poglądowy w postaci zdjęć zobaczycie dalej przy brwiach, bo to te same zdjęcia, a chcę was trochę potrzymać w niepewności :P

Czy zauważyłam jakieś efekty po jednym zabiegu? Chociaż byłam zła na obsługę, to odniosłam wrażenie, że ta krecha, która odchodzi od kącika oka (w moim przypadku dochodzi bardzo daleko na policzki) skróciła się. A ponieważ wykupiłam sobie dwa kupony, to za tydzień idę na kolejny zabieg... Może zmiany będą większe :]

Uwaga uwaga, teraz kolejny akcent humorystyczny. Po zabiegu poszłam do centrum handlowego i zostałam zgarnięta przez ekspedientkę ze stoiska Seacret. Firma ta robi obrzydliwie drogie kosmetyki z minerałami z Morza Martwego (jest jeszcze druga podobna firma, nazywa się Premier, jest ciut tańsza i w sumie dopiero wczoraj zauważyłam, że to dwie różne rzeczy, lol). Zasiadłam sobie na krzesełku, wyżaliłam się lasce, że byłam właśnie na usuwaniu worków spod oczu, to ona zaczęła mnie pocieszać i zaproponowała zaaplikowanie ich kremu pod oczy. Ja tam darmowych kosmetyków nie odmawiam ;) więc się zgodziłam. I dalej nastąpiła taka oto wymiana zdań:
ja: wysypiam się po 8 godzin dziennie, a jak wstaję, to te worki i tak są. Niech pani zobaczy, ja mam nawet już zmarszczki pod oczami.
laska: jakie zmarszczki, o czym pani mówi, przecież pani ma najwyżej 28 lat, jest pani za młoda.

W lutym skończyłam 23 lata. Dziękuję bardzo za postarzenie mnie, od razu mam lepszy humor :P
A potem dowiedziałam się, że ten krem, który mi dała pod oczy, kosztuje 360 zł ("ale słoiczek ma 50 ml"). Uciekłam czym prędzej z tego siedliska zła

Prosto do Sephory.

W sumie planowałam brwi zrobić sobie dopiero za tydzień-dwa, ale okazało się, że cena 45 zł jest promocyjna, a promocja kończy się jutro, czyli dzisiaj. W popłochu podbiegłam do Brow Baru i pytam laskę, czy dałoby się mnie wcisnąć bez zapisów. Ok, tylko musiałam poczekać 10 minut.

Znowu zasiadłam na krzesełku, specjalistka metodą 3 patyczków "zaprojektowała" mi nowy kształt brwi i się zaczęło.
Wosk nie był bardzo gorący, co doceniam. Ruchy były szybkie, acz delikatne, więc specjalnie mnie nie bolało. Był tylko problem z jasnymi włoskami pod brwiami - no, każdy jakieś tam włoski ma, a że u mnie są jasne i nie stanowią integralnej części z brwiami, to zostawiałam je własnemu losowi, co zresztą zobaczycie na zdjęciach. Woskowanie tej części - już bardzo blisko powieki, do najprzyjemniejszych nie należało.
Po wosku było jeszcze dopieszczenie szczegółów pęsetą (dla mnie nie istnieje "pinceta", co to w ogóle za słowo), zgumkowanie resztek wosku i pokrycie brwi jakimś specyfikiem, którego nie potrafię niestety sklasyfikować. I wyszłam dalej do ludzi pomimo czerwonego obramowania wokół oczu ;)
Jak wspominałam, przyjemność to kosztowała 45 zł. Normalnie kosztuje chyba 65. Drugi raz za taką ceną na pewno się nie wybiorę, będę teraz w domu próbowała odtworzyć ten kształt ;) Bo na nim najbardziej mi zależało - chciałam mieć bardziej wyraziste brwi, a sama zawsze robiłam sobie taki beznadziejny łuk.

Przebrnęłyście przez pisaninę? To zapraszam na zdjęcia!
Oto moje małe kaprawe oczko tuż po obudzeniu się (8 godzin snu). Nie wymyśliłam sobie tych sińców, nie? Nawet kącik oka mam siny. Możecie też popodziwiać moje przerzedzone dolne rzęsy - nie wiem, o co chodzi, że mam ich tak mało.



A to dzisiaj rano. Nie popisałam się wczoraj przy demakijażu i resztki tuszu mi zostały - shame on me. 

widzicie maleńki pieprzyk na linii dolnych rzęs na prawym oku? ale czad :D

Odnoszę wrażenie, że dziś moje sińce zmieniły kolor z fioletowych na różowe. I nie są takie "długie" - jeśli ktokolwiek wie, co mam na myśli.
A brwi? Mniam! O coś takiego mi chodziło.

Podsumowując: laserowe usuwanie sińców to jakiś żarcik, ale benefitowy Brow Bar w Sephorze polecam.


You may also like

28 komentarzy:

  1. Długi wywód, ale jakże ciekawy.
    Nie zazdroszczę sytuacji w "salonie", miałam nadzieję, ze ten wpis odmieni moje życie, pokaże jak pożegnać się z sińcami, a tu niestety... nie jest aż tak kolorowo, choć jestem ciekawa efektów po 2. zabiegu, no i u Ciebie widać różnicę na plus.

    Brwi pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, brwi rzeczywiście zgrabne! I'm impressed.

    Ciao mnie w ogóle bawi. Ostatnio była taka akcja, że blogerki, które mają nawiązaną współpracę, zamieszczały informację o superhiper promocji... 3% zniżki na pierwsze zamówienie. Eee, tego, ciao Ciao.pl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, bardzo mnie to rozbawiło. do ostatniego kissboxa była dołączona zniżka na szalone 7% :D

      Usuń
    2. Widziałam tą akcję i zastanawiałam się czy przypadkiem nie obowiązuje mnie jakaś umowa? Ale nie opublikowałam i nic się nie stało ;) 3%? C'mon!

      Usuń
  3. Najbardziej mnie zszokowała dziunia od oceniania wieku, bo takie "salony" znam niestety, bywałam przed laty...pamiętam jak robiła mi czyszczenie manualne twarzy panienka, która wcześniej musiała palić papierosa...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cie czytac, normalnie leje :D

    Wyniki zabiegu widac, ladnie to wyglada... a panne od "28 lat" to bym chyba rozszarpala wzrokiem na miejscu :]

    Brwi - bomba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a myślisz, że co zrobiłam, grzecznie podziękowałam? ;D nie ma lekko, wysłałam jej jedno z moich bardzo morderczych spojrzeń :D

      Usuń
  5. Czytało mi się nad wyraz przyjemnie! Połknęłam całą notkę :D
    I hm, też mam takie sińce jak Ty nawet jak się wyśpię (ech, te geny...) i widzę, że jednak pomimo nieprofesjonalnego podejścia gabinetu jest lepiej! U mnie czegoś takiego nie oferują ;(

    A brwi piękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Ja tam widze super efekt po antysincowo-workowym zabiegu! Tez muszę gdzieś cos takiego znalezc, bo moje since wygladaja beznadziejnie i nie ma na nie bata ;]
    Super brwi, ale z tego co wiem uzywanie wosku przy brwiach zwieksza opadanie skory w tym miejscu. Nie mam pojecia ile w tym prawdy, ale od jakiegos czasu stronie od woskowych paskow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uch, ja i tak mam opadające powieki, więc przestraszyłaś mnie i będę wosku teraz unikać. wracam do "pincety" (serio, nie wierzę, że ktoś tak mówi... XDD)

      Usuń
  7. o super brewki ! Warto było w 100% ! własnie o ten kształt chodzi , który potem można jakoś pielegnować !

    OdpowiedzUsuń
  8. Oddaj mi swoje brwiiiiiiiiii! Moje krzaki też chcą do tego nieba. Efekt po zabiegu jest widoczny, wow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, musisz coś zaoferować w zamian za brwi, handel wymienny obowiązuje xdd

      Usuń
  9. Dzięki za powód do poturlania się po podłodze :D :D :D

    A brwi - super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam takie dolne rzęsy niemrawe.

    Czytało się jak zawsze świetnie, tylko eh, te grupony ;) Swego czasu uzależniona nawet byłam, ostatnio olewam; bo się rozczarowałam parę razy i mam pilniejsze wydatki ;)

    Brwi wyszły super, a i z sińcami coś się zadziało.

    Ja z moimi ostatnio pajacuję coś, zawsze niesymetrycznie reguluję. Uroku dodaje moja malownicza blizna na łuku brwiowym, to dopiero jest czad (młodym się było i głupim). Powinnam pójść gdzieś, coś, jakiś kształt nadać czy temu podobne... Zmobilizowały mnie do tego Twoje fotki, dzięks.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to taki z Ciebie zakapior? chętnie posłucham o bliźnie, lubię takie historie :)

      Usuń
    2. hmm, mam nadzieję, że to nie zabrzmiało dziwnie xdddd

      Usuń
    3. Z blizną to dłuższa historia jest, zakrapiana mocno wysokoprocentowymi trunkami i spotkaniem trzeciego stopnia z klubowym parkietem :P Nie ma o czym gadać a tam bardziej nie ma się czym chwalić, chyba że głupotą ;)

      Usuń
  11. szczerze współczuję tych doświadczeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brwi super! Ja nie mogę się doczekać swoich urodzin, bo wtedy ta usługa też jest tańsza :)) i też mi zależy na czymś wyrazistszym i nie ma się co oszukiwać - woskiem łatwiej jest usunąć te jaśniutkie włoski pod brwią i nad.

    A efekt zabiegu widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno teraz w urodziny woskowanie było za darmo... głupia jestem, że nie poszłam, wrrr.

      Usuń
  13. Twoje sińce przy moich to nic takiego :), a brwi super :)

    OdpowiedzUsuń
  14. lol2 z tym wiekiem to cię faktycznie pocieszyła!

    co do samego gabinetu to ja bym chyba zwątpiła gdybym zobaczyło ten oszklony balkon i łóżko tam....

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia, że gdzieś na świecie uśmiecha się panda. Ale bezczelny spam sprawia, że panda płacze. Nie smuć pandy i nie spamuj, proszę.

Blog Archive

czytam

favikona pochodzi z nataliedee.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Labels

15 hair project 301 346 52 AA aknenormin alessandro algi alterra ambasada piękna anthelios antyperspirant arsenał grubasa artdeco aussie autokorekta avene avon babydream baikal herbals balea balm balm balsam do ciała balsam do ust bambino bandi bareMinerals batiste baza baza pod cienie baza pod lakier bb bb cr bb cream beauty blender beauty formulas beauty friends bebeauty beblesh balm beige nacre bell bella bamba benefit berlin berry love biały jeleń biedronka bielenda bio-essence Biochemia Urody bioderma biovax blizny blogerki blogger błędy błyszczyk boi boi-ing bourjois box box of beauty ból dupy brahmi amla braziliant brodacz brokat brow bar brwi BU bubel bubel alert buty carmex cashmere ce ce med cellulit cera mieszana cera wrażliwa cetaphil CHI chillout choisee chusteczki cienie cienie w kremie cień clinique clochee color naturals color tattoo color whisper cudeńko cycki czador ćwiczenia darmocha dax debilizm demakijaż denko depilacja dermaroller diy do it yourself dobre rzeczy douglas dove dream pure ducray dwufaza ebay edm eko kosmetyki elution essence essie estetyka etude house eveline everyday minerals eyeliner faceguard fail farbowanie farmona fekkai figs rouge filtr firmoo fitness flora floslek fluid fridge fridge by yde fructis fryzjer galaxy garnier gillette glamwear glossy box glyskincare głupie cipki głupota golden rose google google analytics gratis h&m hakuro healthy mix hebe high impact himalaya hiszpania hm holiday hot pink hydrolat idealia ikea innisfree ipl iran isa dora isadora isana jillian michaels kallos kate moss katowice kącik kulturalny kelual ds kissbox kolastyna kolorówka koloryt konkurs konturówka korekta korektor korektor pod oczy kot kraków kredka kredka do brwi kredka do oczu krem krem do rąk krem do twarzy krem matujący krem na dzień krem nawilżający krem odżywczy krem pod oczy krem z kwasami kreska kutas kwas askrobinowy kwasy la roche posay lakier lakier do paznokci lakier do ust lakier do włosów lakiery teksturowe lancome laser lasting finish lawendowa farma lekarze lierac linkedin lioele lip balm lip lock lip pen lirene lista magnetyczna loccitane lodówka loreal lovely lumene lush łuk brwiowy łupież magnes makijaż manicure manuka Mary Kay marzenie maseczka maska maska do włosów maskara masło do ciała mat matowienie max factor maybe maybelline mężczyźni micel mika mikrodermabrazja miss sporty mleczko mleczko do ciała mocak mollon morze muzeum mycie mydło mydło naturalne nadwaga nail tek nails narzekanie natura officinalis naturalne składniki naughty nautical nawilżenie neem new leaf niedoskonałości nivea nivelazione nouveau lashes nutri gold oczy oczyszczanie odchudzanie odżywianie odżywka odżywka do paznokci odżywka do włosów off festival okulary olej olej arganowy olej kokosowy olejek olejek do mycia ombre opalanie opalenizna opener organique oriflame original source orofluido paleta magnetyczna palmers paski na nos pat rub patrzałki paznokcie pączek peel-off peeling peeling do ciała peeling do twarzy perfecta pervoe reshenie pędzel pędzle pharmaceris photoderm physiogel phyto pianka do mycia piasek piaski pierre bourdieu pkp plastry na nos płyn do demakijażu płyn micelarny podkład podróż pogromcy mitów policzki pomadka pomarańczowy porażka pr praca prasowanie propolis proteiny próbki pryszcze prysznic prywata przebarwienia przechowywanie przegięcie przemoc symboliczna przygody przypominajka puder puder transparentny purederm QVS real techniques regeneracja reklamacja rene furterer retinoidy revlon rimmel rossetto rossmann rozdanie rozkmina rozstępy róż różowe ryan gosling rzęsy sally hansen samoocena samoopalacz satynowy mus do ust Schwarzkopf scrub seacret seche vite sensique sephora serum serum nawilżające sesa shaun t shea shred sińce siquens skandal skin 79 skinfood skóra skóra wrażliwa sleek słońce słowa kluczowe socjologia soraya spf starry eyed stopy stylizacja suchy szampon sun ozon sypki szaleństwo szampon szkoda gadać szminka sztuka współczesna święta tag taka sytuacja tapeta tara smith tatuaż the body shop the face shop tołpa toni&guy tonik top tortury tragedia transki trądzik triple the solution truskawka tusz do rzęs twarz ujędrnienie under twenty usta uv vichy warby parker wąs weganizm wella wibo wieloryb witamina c wizaż wizażystka włosy workout wory wódka wtf wyrównanie wyszczuplanie wyzwanie yasumi yoskine yves rocher zachwyt zakupy zapach zdjęcia zenni optical zerówki ziaja złuszczanie zmywacz zmywacz do paznokcie zużycie zwiedzanie źródła odwiedzin żel żel do brwi żel do golenia żel do twarzy żel pod prysznic żel-krem życzenia