Mary Kay, Preparat wyrównujący koloryt skóry
/
11 Comments
Myślałyście, że się mnie pozbędziecie? Nie ma tak łatwo! :D
Muszę mimo wszystko przyznać, że straciłam trochę zapału do pisania, gdy w piątek odkryłam pełne hejterstwa wątki na wizażu poświęcone "blogowym ploteczkom". Ploteczki polegają głównie na dissowaniu i obrażaniu - i wiecie, co, przez chwilę się zastanawiałam, jak bym zareagowała, gdybym przeczytała tam coś na swój temat. Na całe szczęście miałam tyle zdrowego rozsądku, żeby nie szukać treści o sobie...
Ale koniec smutania! Odkryłam, że pracuję z konsultantką Mary Kay - jak myślicie, ile czasu minęło od tego odkrycia do zakupu? Niewiele ^^"
Nabyłam, póki co, preparat wyrównujący koloryt cery. Stwierdziłam, że skoro już tak bronię mojej japy przed słońcem, to warto też popracować nad plamami potrądzikowymi.
Sam preparat prezentuje się tak - doceńcie, że tym razem zachowałam kartonik i ulotkę, rzadko mi się to zdarza!
Muszę mimo wszystko przyznać, że straciłam trochę zapału do pisania, gdy w piątek odkryłam pełne hejterstwa wątki na wizażu poświęcone "blogowym ploteczkom". Ploteczki polegają głównie na dissowaniu i obrażaniu - i wiecie, co, przez chwilę się zastanawiałam, jak bym zareagowała, gdybym przeczytała tam coś na swój temat. Na całe szczęście miałam tyle zdrowego rozsądku, żeby nie szukać treści o sobie...
Ale koniec smutania! Odkryłam, że pracuję z konsultantką Mary Kay - jak myślicie, ile czasu minęło od tego odkrycia do zakupu? Niewiele ^^"
Nabyłam, póki co, preparat wyrównujący koloryt cery. Stwierdziłam, że skoro już tak bronię mojej japy przed słońcem, to warto też popracować nad plamami potrądzikowymi.
Sam preparat prezentuje się tak - doceńcie, że tym razem zachowałam kartonik i ulotkę, rzadko mi się to zdarza!
Preparat faktycznie ma fajną konsystencję i szybko się wchłania. Teoretycznie należy go używać dwa razy dziennie, ale ostatnio przez te upały ograniczam kosmetyki do minimum i stosuję go tylko na noc. Jak temperatura spadnie poniżej 27 stopni, to rano też pójdzie w ruch.
Robię fotodokumentację mojego prawego, "gorszego" policzka.
Oto stan początkowy.
I kilka dni później.
Na blizny póki co nic nie poradzę, ale już widzę poprawę. Akcja w toku, zdjęcia będą się pokazywać regularnie :)
+++
Korzystanie z miejskich rowerów w Warszawie przerasta moje możliwości. Najpierw elektrozamek nie chciał puścić, potem nie mogłam poprawnie wprowadzić kodu na lince. I skończyło się na tym, że zamiast podjechać rowerkiem, to wybrałam autobus... :D
Czytałam, że kod łatwo wpisać "do góry nogami" i trzeba spróbować w przeciwną stronę. Ale jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńO Boziu, wszędzie hejterstwo.
OdpowiedzUsuńBleee.
Fajnie cuda robi ten krem z Twoją skórą :)
Podoba mi się ten efekt.
Efekt super i to w jak krótkim czasie!;-)
OdpowiedzUsuńJakie fantastyczne kolczyki! :D
OdpowiedzUsuńna czym polega działanie preparatu? zawiera jakiś kwas?
OdpowiedzUsuńahaha, żebym ja to wiedziała... zapytam konsultantkę, bo nawet nie jestem pewna, czy na ulotce był skład :)
UsuńJest nawet blog na temat plotek :P Utrzymany w tonie humorystycznym, nie hejterskim. Z niego dowiedziałam się o tym wątku na wizażu, zajrzałam tam i się przeraziłam. Czy te baby nie mają nic lepszego do roboty? Słabe to strasznie.
OdpowiedzUsuńCo tam krem, kolczyki fajne :)
o, zarzuć linkiem :D
Usuń10 dni później, ale zarzucam :)
Usuńhttp://niemodnepolki.blogspot.com/
Kurde, drogie te rowery? Dupa rośnie, a miejsca na hula hop dalej nie mam :<
OdpowiedzUsuńI jak tam kuracja Mary Kay? czekam niecierpliwie na kolejne fotki bo sama się zastanawiam nad tym preparatem choć cena zapewne mnie porazi :)
OdpowiedzUsuńA teraz troche posłodze autorce... hihi ^^
otóż masz genialny styl pisania, natrafiłam na blog niedawno i przeczytałam już wiekszośc wpisów! Oby tak dalej!