Essie - Sexy Divide
/
8 Comments
Składam hołd aktualnemu królowi internetów.
Bohaterem - jakby, do jasnej anielki, wygrał wojnę albo coś w ten deseń - dzisiejszego lakierowego wydania jest Sexy Divide ze stajni Essie.
Kupiłam go trochę bez namysłu rok temu i bardzo się cieszę, bo mam teraz zajawkę na ciemne pazury. Niestety nie jest tak cudny w aplikacji jak inni jego bracia - czasem się smuży jakby chciał normalnie wyglądać, a nie mógł. W dodatku ma dziwną tendencję do wchłaniania wszystkich topów - sam z siebie po aplikacji ładnie błyszczy, dla ochrony i przedłużenia tego blasku kładę topa, a tam co? Nagle tak jakoś się bardziej matowo robi niż błyszcząco. Dziwne rzeczy, nie potrafię tego do końca opisać.
Serduszka też potrafię dodać, co mam sobie żałować!
Trwałość oszałamiająca - zdjęcia robiłam po 5 dniach intensywnego noszenia (ok, bez przesady, nie piorę na tarze kalesonów, ale dużo stukam w klawiaturę). Na żywo nawet tego minimalnego starcia końcówek nie widać.
W słońcu wychodzą z niego maciupcie drobinki, chociaż na zdjęciach wygląda na krem. Fanki ciemnych fioletów będą zadowolone.
jakie ja mam krzywe palce, ło jezusicku |
Inne rzeczy warte uwzględnienia - nie barwi płytki, przy zmywaniu nie barwi paluchów. Cenimy to sobie.
+++
Uprzejmie donoszę, że rum bardzo dobrze sobie radzi w naprawianiu pokruszonego pudru. Nie zauważyłam, żeby po tej operacji produkt na twarzy zachowywał się jakoś inaczej - chociaż ja zdecydowanie nabrałam akcentu przy wymawianiu wszelkich arrrr (taki ze mnie pirat).
+++
Bardzo, bardzo powoli się ogarniam. Mam mikrodepreszkę po zakończeniu szkoły - nie wierzę, że to już koniec, nie wierzę że zdałam i mam dyplom wizażysty (JA!). Nie żeby to jakoś mnie definiowało, ale brakuje mi jeszcze wsparcia osób, którego znają się zdecydowanie lepiej.
ładny, ale kiedyś powiedziałabym, że bardzo ładny :) ja właśnie obecnie wcale nie mam ochoty na ciemne paznokcie.
OdpowiedzUsuńpiękny jest *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten kolor <3
OdpowiedzUsuńi pieseła
Bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńO, świeżo upieczona wizażystka (gratuluję, no) - możesz na mnie poćwiczyć umiejętności, kocham, kiedy mnie ktoś maluje <3
Ciemnie fiolety to mój klimat, ale ten essiak mnie nie przekonuje. Nie wiem czemu, ale po prostu coś mi w nim nie gra (może wykończenie?).
OdpowiedzUsuńGratuluję! :)
Piękny kolor, bardzo bardzo mój :D Muszę go wyciągnąć niebawem.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój sposób pisania :D
OdpowiedzUsuńśliczny kolor!
OdpowiedzUsuń