50% w Marionnaud
/
12 Comments
Nie mam lekkiego życia. Za czasów sklepowych codziennie mijałam drogerie przyzywające promocjami i zniżkami pracowniczymi, a teraz.. No, teraz też wołają, ale już bez zniżek :D Biuro jest częścią kompleksu, na które składa się też centrum handlowe. Czarna rozpacz - do Marionnaud mam dokładnie 5 minut spacerkiem od mojego biurka.
Chodzę sobie na spacery po tymże centrum, żeby "rozprostować" kości, a tak naprawdę robię kółeczko po wszystkich drogeriach (jakby codziennie wprowadzali nowe promocje, lol). I tak właśnie dziś trafiłam do rzeczonej perfumerii na M, a tam wielkie banery "50%". Wchodzę, rozglądam się...I uwaga uwaga, oto szczegóły promocji - kup minimum 2 produkty marek selektywnych, a zapłacisz za nie 50%. Mon dieu! Podreptałam do standu TheBalm, który był ciut ubogi i wiedziałam, że nie odmówię sobie Mary-Lou Manizera. za 30 zł*. I tak się rozglądam, co by tu jeszcze wziąć, coby pakt z diabłem promocyjnym zawrzeć. Od pielęgnacji muszę się trzymać z daleka, bo mam zapasy na rok, więc wróciłam do TheBalm i dumam. Cienie do oczu jak na mój gust za drogie (nawet za pół ceny), błyszczyki i szminki w ogóle nie wchodzą w rachubę... No to wzięła się Olga za macanie róży, z których marka w końcu słynie i co? I tak oto zaprzyjaźniłam się z DownBoy. Lekki, matowy, nieco przybrudzony róż. Co prawda nadal nie potrafię się malować, ale spoko, trzeba przezwyciężać strach XDD Jeśli chodzi o makijaż, to chyba ostatnim niezdobytym lądem jest bronzer i modelowanie japy, ale do takich machinacji muszę jeszcze niechybnie podrosnąć.
Przy okazji zaprzyjaźniłam się z panem z perfumerii, który skomplementował moją cerę (niechby tylko nie spróbował!) i uraczył mnie aż jedną próbką kremu (tutaj puszczam oko pod adresem ostatniej dyskusji nt próbek i gratisów. spokojnie, to takie pozytywne oczko).
I zdradziłam bazę z Artdeco. W SP kaszmirowa baza z Dax też w promocji za jedyne 16,99 - usprawiedliwiam się tym, że udało mi się podhodować ostatnio pazury i potrzebuję płaskiego słoiczka XD
*klasyczny wpływ blogosfery - w życiu bym nie pomyślała, że potrzebuję rozświetlacza, ale po tylu entuzjastycznych recenzjach wiedziałam, że muszę go mieć.
Chodzę sobie na spacery po tymże centrum, żeby "rozprostować" kości, a tak naprawdę robię kółeczko po wszystkich drogeriach (jakby codziennie wprowadzali nowe promocje, lol). I tak właśnie dziś trafiłam do rzeczonej perfumerii na M, a tam wielkie banery "50%". Wchodzę, rozglądam się...I uwaga uwaga, oto szczegóły promocji - kup minimum 2 produkty marek selektywnych, a zapłacisz za nie 50%. Mon dieu! Podreptałam do standu TheBalm, który był ciut ubogi i wiedziałam, że nie odmówię sobie Mary-Lou Manizera. za 30 zł*. I tak się rozglądam, co by tu jeszcze wziąć, coby pakt z diabłem promocyjnym zawrzeć. Od pielęgnacji muszę się trzymać z daleka, bo mam zapasy na rok, więc wróciłam do TheBalm i dumam. Cienie do oczu jak na mój gust za drogie (nawet za pół ceny), błyszczyki i szminki w ogóle nie wchodzą w rachubę... No to wzięła się Olga za macanie róży, z których marka w końcu słynie i co? I tak oto zaprzyjaźniłam się z DownBoy. Lekki, matowy, nieco przybrudzony róż. Co prawda nadal nie potrafię się malować, ale spoko, trzeba przezwyciężać strach XDD Jeśli chodzi o makijaż, to chyba ostatnim niezdobytym lądem jest bronzer i modelowanie japy, ale do takich machinacji muszę jeszcze niechybnie podrosnąć.
Przy okazji zaprzyjaźniłam się z panem z perfumerii, który skomplementował moją cerę (niechby tylko nie spróbował!) i uraczył mnie aż jedną próbką kremu (tutaj puszczam oko pod adresem ostatniej dyskusji nt próbek i gratisów. spokojnie, to takie pozytywne oczko).
I zdradziłam bazę z Artdeco. W SP kaszmirowa baza z Dax też w promocji za jedyne 16,99 - usprawiedliwiam się tym, że udało mi się podhodować ostatnio pazury i potrzebuję płaskiego słoiczka XD
*klasyczny wpływ blogosfery - w życiu bym nie pomyślała, że potrzebuję rozświetlacza, ale po tylu entuzjastycznych recenzjach wiedziałam, że muszę go mieć.
No z takiej promocji to grzech nie skorzystać:-)
OdpowiedzUsuńniezle promocje :)
OdpowiedzUsuńsłuszne kroki poczyniłaś
OdpowiedzUsuńJak jeszcze mieszkałam w Polsce uwielbiałam tę perfumerię, bardziej niż Douglas czy Sephora. Spełniam marzenie :-) http://blonde-shopaholic.blogspot.co.uk/2012/04/realizuje-wasze-wish-listy-koncert.html
OdpowiedzUsuńMuszę się kopsnąć do Marionnaud :)
OdpowiedzUsuńOsz kurczaki! Ja też chcę! <3
OdpowiedzUsuńZa Mary-Lou wyszło 30zł, a za Boya ile jeśli mogę? ;> Muszę wiedzieć, czy mam panicznie biec jutro do M. przed wyjazdem :D
Usuńwyszło mi 27 zł, więc cena przyjazna :)
UsuńWow! No to rewelacja! Chyba muszę jutro zboczyć ze standardowej trasy :D Chyba maj ogłoszę miesiącem odwykowym hahaha :D
Usuńszkoda, że ja się nie załapałam na tą promocję...
OdpowiedzUsuńa wiesz może do kiedy jest:>? bo kupiłabym od razu rozświetlacz dla siostry na urodziny i dla mamy;) trzeba skorzystać z okazji:D
down boy bardzo lubię:) niby typowy róż, ale taki jednak unikatowy;)
Znaczy jutro muszę do SuperPharm po Daxa i do Marrionnaud po TheBalm :D
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tych rozy, ale Marionnaud moze szczesliwie wiecznie nie po drodze. W ogole w Warszawie jakos ich malo. Mam nadzieje ze kiedys dorwe i pomacam:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!