CHI, Odżywcza Regeneracja Oliwkowa
/
5 Comments
Dzielnie denkuję moje zapasy z organicznej linii CHI ;) Ostatnio zużyłam Odżywczą Regenerację Oliwkową, tudzież, nazwijmy to po imieniu, maskę (pełna angielska nazwa to CHI Organics Olive Nutrient Therapy Treatment Paste, nie wiem czemu tego nie przetłumaczono zgrabniej)
Znowu grafika z Ambasady Piękna, bo wyrzuciłam rozcięte opakowanie, a w styczniu jakoś nie zrobiłam fotek całej tubie ;) Warto dodać, że tuba jest wykonana z dość miękkiego i przezroczystego plastiku (lubimy to), logo i informacje po angielsku były na niej nadrukowane (polskie były już naklejone, o dziwo była to dobrej jakości naklejka, która nie zmarszczyła się ani tym bardziej nie zeszła pod wpływem wilgoci - to też lubimy).
To przejdźmy do zawartości: zapach taki sam jak w przypadku szamponu i odżywki. Konsystencja lżejsza od odżywki, co mnie zdziwiło - na ogół to wszelkie maski (a za maskę uznaję powyższy produkt) są cięższe i gęstsze. Nic to.
Stosowałam ją co trzecie-czwarte mycie i jak widzicie, tubka o pojemności 50 ml starczyła mi na 3 miesiące.
Czy zauważyłam jakąś drastyczną poprawę w wyglądzie moich włosów? Cóż tu dużo mówić, na pewno są w lepszej kondycji po zimie, ale używam tylu rzeczy, na czele z olejami, że siłą rzeczy moje kudły mają się lepiej. I nie potrafię tego wyjaśnić, ale na pewno oceniam maskę lepiej niż odżywkę. Mimo tego nie kupię jej ponownie, bo cena netto bez zestawu jest iście zbójecka - 13 zł za 50 ml, 34 za 200 ml i 62 za 400 ml (tak, to są tylko ceny netto, sugerowane ceny sprzedaży to kolejno 20, 54 i 97 zł). Za 14 zł to kupiłam sobie też maskę nawilżającą z Welli i nie widzę między tymi produktami większej różnicy ;) (powoli wychodzę z fazy podniecania się wszystkim, co (może) jest eko)
Znowu grafika z Ambasady Piękna, bo wyrzuciłam rozcięte opakowanie, a w styczniu jakoś nie zrobiłam fotek całej tubie ;) Warto dodać, że tuba jest wykonana z dość miękkiego i przezroczystego plastiku (lubimy to), logo i informacje po angielsku były na niej nadrukowane (polskie były już naklejone, o dziwo była to dobrej jakości naklejka, która nie zmarszczyła się ani tym bardziej nie zeszła pod wpływem wilgoci - to też lubimy).
A teraz odrobina zwyczajowych cudów-wianków od producenta:
Odżywcza Oliwkowa Kuracja Regenerująca nie zawiera parabenu.Dalej zaleca się, by stosować ją na minimum 3 minuty, ale można też dłużej. No i zawinięcie w ciepły ręcznik, takie tam standardowe akcje.
Zawiera organiczne olejki eteryczne z certyfikatem jakości, naturalne oleje i specjalny zestaw regenerujący.
Odbudowuje suche i zniszczone, osłabione trwałą ondulacją lub farbowaniem włosy.
Kuracja rekonstruuje, odnawia i odpowiednio nawilża włosy, które po jej zastosowaniu nabierają miękkości i świetlistego blasku.
To przejdźmy do zawartości: zapach taki sam jak w przypadku szamponu i odżywki. Konsystencja lżejsza od odżywki, co mnie zdziwiło - na ogół to wszelkie maski (a za maskę uznaję powyższy produkt) są cięższe i gęstsze. Nic to.
Stosowałam ją co trzecie-czwarte mycie i jak widzicie, tubka o pojemności 50 ml starczyła mi na 3 miesiące.
Czy zauważyłam jakąś drastyczną poprawę w wyglądzie moich włosów? Cóż tu dużo mówić, na pewno są w lepszej kondycji po zimie, ale używam tylu rzeczy, na czele z olejami, że siłą rzeczy moje kudły mają się lepiej. I nie potrafię tego wyjaśnić, ale na pewno oceniam maskę lepiej niż odżywkę. Mimo tego nie kupię jej ponownie, bo cena netto bez zestawu jest iście zbójecka - 13 zł za 50 ml, 34 za 200 ml i 62 za 400 ml (tak, to są tylko ceny netto, sugerowane ceny sprzedaży to kolejno 20, 54 i 97 zł). Za 14 zł to kupiłam sobie też maskę nawilżającą z Welli i nie widzę między tymi produktami większej różnicy ;) (powoli wychodzę z fazy podniecania się wszystkim, co (może) jest eko)
haha ostatnie zdanie- mistrz :)
OdpowiedzUsuńno tak, nie wszystko, co eko, jest super :)
OdpowiedzUsuńA czym się teraz podniecasz? :)
OdpowiedzUsuńchyba nieletni wchodzą na bloga, nie mogę napisać :X
UsuńDamn!
Usuń