cycki!
/
28 Comments
Mam nadzieję, że ten chwytliwy tytuł spełnił swoje zadanie ;) Planuję podzielić się dziś moimi przygodami z zakresu biustowego - ale żeby nie było zbyt fajnie, to będzie tylko o biustonoszach. Nie będzie to nic odkrywczego dla dziewczyn, które podobne przeżycia mają już za sobą, ale i tak zapraszam :)
Od 2-3 lat regularnie przez prasę kobiecą (szeroko rozumianą), internet kobiecy (lol, wiecie o co mi chodzi) i telewizję śniadaniową (unisex) przetaczają się raporty pełne koszmarnych liczb z serii "95% Polek nosi źle dobrany biustonosz!". Na ogół jest to skoordynowane z marketingową akcją któregoś z producentów bielizny i ma w nas wzbudzić wyrzuty sumienia, że nie dbamy o nasze koleżanki.
/w tym momencie następuje dygresja: nie znam ani jednej kobiety, która miałaby do swoich piersi tak osobisty stosunek jak mężczyźni do swoich klejnotów. nie nazywają ich czule ulubionymi imionami i nie myślą nimi. a przecież w przeciwieństwie do panów możemy je powiększyć! :D /
Jak łatwo się domyślić, należałam do tych rzekomych 95% Polek, które miały źle dopasowany stanik, potem przeszłam chrzest bojowy (o czym zaraz napiszę) i została brafitową gorliwą neofitką ;) Po roku napiszę tyle: fajnie jest mieć dobrze dobrany biustonosz, jeśli ma się duży biust tak jak ja. Nic nie lata, nawet gdy biegnę. Kręgosłup co prawda nigdy mnie nie bolał - aż tak baloniasta nie jestem, ale jest mi wygodniej. A najważniejsze: moje piersi już po oswobodzeniu wyglądają o wiele lepiej niż kiedyś ;)
/druga dygresja: jeśli wasza miseczka nie przekracza C, prawdopodobnie nie potrzebujecie usług brafitterki/
Moja znajoma rok temu opowiadała mi prawie to samo, co napisałam powyżej. Potem nastąpiła seria psalmów pochwalnych na cześć nowych staników, ja wymiękłam i poszłam do sklepiku, który mi poleciła, a mianowicie do Lady's Place. Sklep ma dwie filie, jedną na Tarchominie, drugą na stacji Metra Centrum, w której byłam. Fakty są takie: sklep jest maleńki, ma 2 przymierzalnie, ale niech was to nie zmyli! Wybór jest przeogromny, a obsługa, czyli brafitterki - przemiła i profesjonalna.
W Lady's Place dowiedziałam się, że noszę dobry rozmiar, ale źle dobrany (jakkolwiek paradoksalnie to nie brzmi). Biedziłam się kilka lat w okolicach 85DD (rozmiar praktycznie niedostępny w sieciówkach typu H&M, rzadki i raczej brzydki u producentów z serii Triumph), a tu się okazało, że moszę 70F. Takiego dziwadła to już na pewno nie dostaniecie w zwyczajnych sklepach bieliźniarskich, więc trzeba latać po wyspecjalizowanych salonach :)
Drugi sklep, jaki mogę polecić, to Li Parie. To też "sieciówka", o ile możemy tak powiedzieć o sieci składającej się z dwóch salonów ;) Jeden mieści się w Złotych Tarasach, drugi na Chmielnej. Na pewno jest bardziej elegancki i po prostu większy od Lady's, ale moje wrażenia z obydwu sklepów są niemal identyczne, więc dalej będę je opisywać wspólnie.
Czy jest się czego bać, idąc po raz pierwszy na profesjonalny brafitting? To zależy od tego, czy macie problem, żeby waszego biustu dotykała jakaś obca kobieta. I czy w ogóle macie problem z tym, żeby wchodziła wam do przymierzalni ;) Ja z tym problemu akurat nie mam, bo a) ekspedientki są profesjonalistkami i muszą nam ułożyć niesfornego cyca w staniku; b) zawsze, ale to zawsze upewnią się 3 razy, czy mogą wam wejść do przymierzalni. Więc nie ma się czego bać, że nagle zasłonka zostanie rozsunięta, gdy wy będziecie półnago.
Dobra, można się bać cen. Nie ma przebacz, najtańszy dobry stanik, jaki przymierzyłam w tych przybytkach rozkoszy, kosztował 140 zł. Najdroższy - ponad 300. Czy warto tyle płacić? Ja uważam, że warto. Ale też bez skrępowania mówiłam ekspedientkom, jaki mam budżet. Obydwa sklepy oferują systemy rabatowe na kolejne zakupy.
/skoro potrafię już wydać 100 zł na krem czy maskarę, to cóż, kupno raz na pół roku stanika nie brzmi jak ekstrawagancki wydatek/
Ostatnio w różnych serwisach zakupów grupowych pojawiały się oferty na zniżki w salonach. W ten oto sposób trafiłam do Peachfield na Bielanach. Jak łatwo się domyślić, kupon był ważny pół roku, ja oczywiście poszłam przedostatniego dnia i to na godzinę przed zamknięciem... Oferta była już mocno przebrana, a ja wzięłam nowy stanik w ciemno, bo kolejka do przymierzalni była długa na 10 kobiet. Myślę, że w Peachfield z przyjemnością robiłoby się zakupy, gdyby nie groupon ;) No ale coś za coś, zaoszczędziłam 60 zł (stanik wzięty w ciemno na szczęście pasuje jak ulał i jest wściekle różowy ;D).
Co do nieskrępowanych wyznań - ekspedientki zawsze was wypytają, jaki kolor was interesuje, jaki typ itd. Ja np. nie lubię śnieżnobiałych, a już nie daj boże, miękkich biustonoszy. Więc co dostaję? Kilkanaście (bliżej 20!!!) modeli kolorowych i czarnych usztywnianych biustonoszy (zapomniałam dodać, że trzeba sobie zarezerwować minimum godzinę na te figle w sklepie). No milordzie, naprawdę w żadnym sklepie nie czuję się tak dopieszczona jak w salonach bieliźniarskich dla biuściastych babek :D
A żeby was zachęcić, to pokażę wam jeden ze staników, jaki drogą kupna nabyłam. Posiłkuję się zdjęciami katalogowymi, bo na profesjonalnej modelce lepiej wygląda niż tak rozłożony smutno do zdjęcia ;)
Spokojnie, nikt mi nie płacił za te informacje. Polecam te sklepy w Warszawie, które znam. Jeśli kogoś przekonałam do zmiany postrzegania biustonosza z jednej z wielu części garderoby na element iście upiększający, to się cieszę.
/no i musiałam napisać o czymś fajnym, bo drugi dzień w biurze mnie przygnębił/
Od 2-3 lat regularnie przez prasę kobiecą (szeroko rozumianą), internet kobiecy (lol, wiecie o co mi chodzi) i telewizję śniadaniową (unisex) przetaczają się raporty pełne koszmarnych liczb z serii "95% Polek nosi źle dobrany biustonosz!". Na ogół jest to skoordynowane z marketingową akcją któregoś z producentów bielizny i ma w nas wzbudzić wyrzuty sumienia, że nie dbamy o nasze koleżanki.
/w tym momencie następuje dygresja: nie znam ani jednej kobiety, która miałaby do swoich piersi tak osobisty stosunek jak mężczyźni do swoich klejnotów. nie nazywają ich czule ulubionymi imionami i nie myślą nimi. a przecież w przeciwieństwie do panów możemy je powiększyć! :D /
Jak łatwo się domyślić, należałam do tych rzekomych 95% Polek, które miały źle dopasowany stanik, potem przeszłam chrzest bojowy (o czym zaraz napiszę) i została brafitową gorliwą neofitką ;) Po roku napiszę tyle: fajnie jest mieć dobrze dobrany biustonosz, jeśli ma się duży biust tak jak ja. Nic nie lata, nawet gdy biegnę. Kręgosłup co prawda nigdy mnie nie bolał - aż tak baloniasta nie jestem, ale jest mi wygodniej. A najważniejsze: moje piersi już po oswobodzeniu wyglądają o wiele lepiej niż kiedyś ;)
/druga dygresja: jeśli wasza miseczka nie przekracza C, prawdopodobnie nie potrzebujecie usług brafitterki/
Moja znajoma rok temu opowiadała mi prawie to samo, co napisałam powyżej. Potem nastąpiła seria psalmów pochwalnych na cześć nowych staników, ja wymiękłam i poszłam do sklepiku, który mi poleciła, a mianowicie do Lady's Place. Sklep ma dwie filie, jedną na Tarchominie, drugą na stacji Metra Centrum, w której byłam. Fakty są takie: sklep jest maleńki, ma 2 przymierzalnie, ale niech was to nie zmyli! Wybór jest przeogromny, a obsługa, czyli brafitterki - przemiła i profesjonalna.
W Lady's Place dowiedziałam się, że noszę dobry rozmiar, ale źle dobrany (jakkolwiek paradoksalnie to nie brzmi). Biedziłam się kilka lat w okolicach 85DD (rozmiar praktycznie niedostępny w sieciówkach typu H&M, rzadki i raczej brzydki u producentów z serii Triumph), a tu się okazało, że moszę 70F. Takiego dziwadła to już na pewno nie dostaniecie w zwyczajnych sklepach bieliźniarskich, więc trzeba latać po wyspecjalizowanych salonach :)
Drugi sklep, jaki mogę polecić, to Li Parie. To też "sieciówka", o ile możemy tak powiedzieć o sieci składającej się z dwóch salonów ;) Jeden mieści się w Złotych Tarasach, drugi na Chmielnej. Na pewno jest bardziej elegancki i po prostu większy od Lady's, ale moje wrażenia z obydwu sklepów są niemal identyczne, więc dalej będę je opisywać wspólnie.
Czy jest się czego bać, idąc po raz pierwszy na profesjonalny brafitting? To zależy od tego, czy macie problem, żeby waszego biustu dotykała jakaś obca kobieta. I czy w ogóle macie problem z tym, żeby wchodziła wam do przymierzalni ;) Ja z tym problemu akurat nie mam, bo a) ekspedientki są profesjonalistkami i muszą nam ułożyć niesfornego cyca w staniku; b) zawsze, ale to zawsze upewnią się 3 razy, czy mogą wam wejść do przymierzalni. Więc nie ma się czego bać, że nagle zasłonka zostanie rozsunięta, gdy wy będziecie półnago.
Dobra, można się bać cen. Nie ma przebacz, najtańszy dobry stanik, jaki przymierzyłam w tych przybytkach rozkoszy, kosztował 140 zł. Najdroższy - ponad 300. Czy warto tyle płacić? Ja uważam, że warto. Ale też bez skrępowania mówiłam ekspedientkom, jaki mam budżet. Obydwa sklepy oferują systemy rabatowe na kolejne zakupy.
/skoro potrafię już wydać 100 zł na krem czy maskarę, to cóż, kupno raz na pół roku stanika nie brzmi jak ekstrawagancki wydatek/
Ostatnio w różnych serwisach zakupów grupowych pojawiały się oferty na zniżki w salonach. W ten oto sposób trafiłam do Peachfield na Bielanach. Jak łatwo się domyślić, kupon był ważny pół roku, ja oczywiście poszłam przedostatniego dnia i to na godzinę przed zamknięciem... Oferta była już mocno przebrana, a ja wzięłam nowy stanik w ciemno, bo kolejka do przymierzalni była długa na 10 kobiet. Myślę, że w Peachfield z przyjemnością robiłoby się zakupy, gdyby nie groupon ;) No ale coś za coś, zaoszczędziłam 60 zł (stanik wzięty w ciemno na szczęście pasuje jak ulał i jest wściekle różowy ;D).
Co do nieskrępowanych wyznań - ekspedientki zawsze was wypytają, jaki kolor was interesuje, jaki typ itd. Ja np. nie lubię śnieżnobiałych, a już nie daj boże, miękkich biustonoszy. Więc co dostaję? Kilkanaście (bliżej 20!!!) modeli kolorowych i czarnych usztywnianych biustonoszy (zapomniałam dodać, że trzeba sobie zarezerwować minimum godzinę na te figle w sklepie). No milordzie, naprawdę w żadnym sklepie nie czuję się tak dopieszczona jak w salonach bieliźniarskich dla biuściastych babek :D
A żeby was zachęcić, to pokażę wam jeden ze staników, jaki drogą kupna nabyłam. Posiłkuję się zdjęciami katalogowymi, bo na profesjonalnej modelce lepiej wygląda niż tak rozłożony smutno do zdjęcia ;)
a tutaj smutne zdjęcie katalogowe bez modelki. bieli co prawda nie lubię, ale ten czerwony haft jest prześliczny <3
Spokojnie, nikt mi nie płacił za te informacje. Polecam te sklepy w Warszawie, które znam. Jeśli kogoś przekonałam do zmiany postrzegania biustonosza z jednej z wielu części garderoby na element iście upiększający, to się cieszę.
/no i musiałam napisać o czymś fajnym, bo drugi dzień w biurze mnie przygnębił/
Cycki zawsze chwycą :D
OdpowiedzUsuńMusze się wybrać, żeby mnie zmierzyli :)
Potwierdzam, że dobrze dobrany stanik to duuże udogodnienie. Mimo mojej właściwie płaskiej klaty, dobre dobranie stanika równiez jest ważne. Dlaczego? Potrzebuję 65B, a w Polsce wszyscy noszą 75B. Z tańszych sieciówek z dość porządnymi stanikami w szerokiej gamie rozmiarów polecam Esotiq.
OdpowiedzUsuńSą cycki, jest okejka ;))
OdpowiedzUsuńJa miałam swego czasu ten sam problem tj. tkwiłam w błędnym przekonaniu, że mój biust to "typowe 75C". jakież było moje zdziwienie, gdy zaczęłam się mierzyć, a następnie poszłam z wynikiem (niedowierzając) do sklepu Ann Summers (taki angielski bieliźniarsko-fikuśno-sexshopowy) i o dziwo, rozmiar okazał się być idealny! Czyli nagle zmieniłam swoje 75c na 34E (34DD - w zależności od rodzaju miseczki). Od tamtej pory przyznam szczerze, że zwracam mega uwagę jeśli chodzi o wybór nowego stanika i te co mam, chyba są dobrze dobrane, bo nie wylewa się nic, nie uciska, nie drażni. Chętnie bym poszła jeszcze do takiej full-wypas brafitterki, ale czasu zwykle nie ma :)
Kurde, zawsze myślałam, że hasło cycki działa tylko na facetów. Ale na mnie też podziałało. Spryciula!
OdpowiedzUsuńcos czuje ze moje dwa male baloniki chetnie by przyjely opieke takiej pani ;)
OdpowiedzUsuńniestety ale ja WIEM ze nosze kiepskie staniki i to zle dobrane a niewiele z tym robie. jestem chyba glupia.
nie, po prostu przeznaczasz swoją energię na inne czynności ;)
UsuńWymierzyłam się porządnie jakieś dwa lata temu, każdemu polecam! A co do biustonoszy, to ostatnio odkryłam, że wśród popularnych sieciówek, całkiem przyzwoitą rozmiarówkę bielizny ma cubus, zarówno jeśli chodzi o obwody, jak i miseczki.
OdpowiedzUsuńTsytsushki! :]
OdpowiedzUsuńDobrze dopasowany stanik to podstawa.
I chyba najdroższa część mojej codziennej garderoby, ech.
ja mam rozmiar 70E, od kiedy zamknęli mi La Senzę w Blackpool nie mogę znaleźć żadnego fajnego stacjonarnego sklepu bieliźnianego :(
OdpowiedzUsuńdobry teks, aż sobie pójdę zerknąć jak się miewają moje "koleżanki" :>
OdpowiedzUsuńej ja zdałam sobie sprawę, że ich nie nazywam, one bezimienne są :>
U nas za rogiem jest taki sklepik ale ze smutkiem stwierdzam, że nie cieszy się zainteresowaniem
Moją ulubioną marką jest panache model cleo. Jako sklep mogę polecić peachfield uwielbiam ich. Mają tańszą wersję niż li parie. Chciaż li parie robi większe przeceny i wyprzedaze koleckji. Już tyle osobom poleciłam ten sklep że chyba powinnam mieć zniżkę :) Biustonosze te są niesamowite!
OdpowiedzUsuńo, ja właśnie sobie ostatnie cleo kupiłam :)
Usuńhaa pisałam podobny pościk u siebie i pokazałam jakie są skutki źle dobranego biustonosza :)
OdpowiedzUsuńhttp://anythingiseverythingforwomen.blogspot.com/2012/02/bra-fitting-czyli-zaledwie-tylko-5.html
tu link jeśli jesteś ciekawa :)
Ja noszę od 65 H do 70GG zależy od firmy , freya deco jest boska i mega wygodna dla dużego biustu także polecam :)
Przeważnie na szybko kupuje stanik by był dobry w misce czyli jakieś 90 DD i go zwężam ale czasami nie leży zbyt dobrze ;/
moja historia jest podobna do opisywanej :) biust osiągnął pokaźne rozmiary w okolicach liceum, kłopoty z niewygodnym biustonoszem na początku ignorowałam, a potem pogodziłam się, że w sklepach nie rozmiaru dla mnie. oczywiście np lekcje wf były strasznie męczące
OdpowiedzUsuńja jakoś specjalnie nie zachwycam się samym brafittinegiem, ale możliwością kupienia stanika w moim rozmiarze :D po pierwszej wizycie w dobrym salonie (lingerie w gdańsku) okazało się że mój biust to uwaga 65H :D muszę przyznać, że byłam w lekkim szoku. oczywiście komfort noszenia szybko przekonał mnie, abym nigdy już nie wróciła do 70D wciskanych mi w "normalnych sklepach"
po opisaniu mojej historii przechodzę do sedna. do tego co napisałaś dodałabym tylko jedno. mało dziewczyn zdaje sobie sprawę, że pod wpływem dobrego stanika zmienia się kształt piersi, i to zdecydowanie na lepsze. jest kolejna zaleta tych staników. piersi są jędrniejsze, wyglądają lepiej zarówno w staniku jak i bez :D
pozdrawiam buściastą koleżankę :D
rozpisałam się jak zwykle.. ale muszę przyznać, że to dlatego, że temat jest mi bliski :) często patrzę na nieznajome dziewczyny i kobiety i naprawdę widzę większość w źle dobranych biustonoszach. strasznie żałuję, że jest tak mało dobrych sklepów z dużym wyborem rozmiarów i cena też jest dla wielu zaporowa..przecież koszt ich wytworzenia na pewno nie jest tak duży ;/ też chciałabym kupić sobie stanik za np 60 zł, albo w promocji za 30, i mieć kilkanaście do wyboru, a nie kilka :(
Usuńdobra wyżaliłam się i idę już ;)
ja przez pół roku biedziłam się w jednym dobrym staniku i 4 starych złych. straszne doświadczenie ;)
Usuńrozumiem to bardzo dobrze!! najgorsze, że jak zobaczysz różnicę jaka jest z dobrym stanikiem, to noszenie tych starych jest dwa razy gorsze..
UsuńJa też doceniam noszenie dobrze dobranych staników, nic mi nie dynda, nie wyłazi, nie odpina się, nie przekręca. Pełny komfort. Skoro umiem wydać w Douglasie kilkaset złotych, to raz na jakiś czas mogę wydać ponad 100 w sklepie z bielizną, tym bardziej ze ta bardziej mi się przyda od kolejnej szminki;)
OdpowiedzUsuńooo no biustonosze ważne bardzo bardzo
OdpowiedzUsuńKlania sie 60F :)
OdpowiedzUsuńZnajomy temat^^ Do połowy liceum myślałam, że jak dobiję do C to będzie jakiś cud - mamuśka A, reszta rodziny też małobiuściasta. Cud się stał, nosiłam 75D dopóki się nie pomierzyłam i nie wyszło mi 70F, jakoś w maturalnej klasie. Przed studiami wskoczyłam na 70G, czytałam u Atqi chyba że to wynik noszenia dobrze dobranego stajnika: cycki wracają spod pach na swoje miejsce, więc trochę 'rosną'. Jestem po sporych zawirowaniach wagowych, ostatnio schudłam 11kg a cyc jakby ani drgnął. Chyba muszę znowu się pomierzyć ^.^
OdpowiedzUsuńlol, jesteś prawie moją cyckową bliźniaczką xdd
UsuńXDDDD
Usuńcałkiem możliwe, że niedługo bliźniaczką bez 'prawie', staram się schudnąć to może spadnie mi o literkę :D
Z przykrością stwierdzam, że druga dygresja to bzdura :) Każda kobieta, która dba o wygląd piersi i wygodę, powinna wybrać się do brafitterki. Ja mam "miskę mniejszą niż C" a jednak uświadomiłam się stanikowo (jakieś 2 lata temu) i widzę ogromną różnicę w jakości / komforcie :))
OdpowiedzUsuńPrzydatny post. I też złapałam się na tytułowe hasło, źle ze mną :D
A ja domyslilam sie, ze bedzie o namiotach :)
UsuńBiuściasto uświadomiłam się już ze trzy lata temu, ale nie byłam nigdy u profesjonalnej brafiterki, bo nie mam takiej w okolicy :( Staniki dobieram sobie sama i z 80C przeskoczyłam najpierw na 32E a teraz (przytyłam od tamtego czasu niestety :( ) na 34FF/G. Nie wiem na ile dobrze jest on dobrany ale na pewno czuje się w nim lepiej niż w 80C, który nie dość że latał w obwodzie, to jeszcze cyce górą uciekały z tego koszmarku ;) Dobrze że coraz więcej osób jest świadomych i pisze na stanikowe tematy.
OdpowiedzUsuńP.S. gorąco polecam blog http://stanikomania.blox.pl
Ja z klasycznego 75B spadłam na 65D vel 70C-> zależy od producenta. Również polecam oba te sklepy tzn. Li Parie i Ladys Place. A Li Parie uwielbiam na wyprzedażach ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuń