Siquens - Krem przeciwko niedoskonałościom skóry
/
4 Comments
Dziś historia o kolejnym szczęśliwym zbiegu okoliczności, jaki mi się trafił w Glossyboxie. Marka Siquens gdzieś mi się rzucała w oczy przy każdej wizycie w SuperPharmie, ale jakoś nigdy się nie skusiłam na żaden produkt (aż tak dużo ich nie ma, co też uważam za plus). Można się zżymać, że dermokosmetyki/kosmeceutyki to kolejna moda, ale jeśli skutkują tak udanymi produktami, to niech sobie trwa w najlepsze z korzyściami dla nas, szalonych konsumentek gotowych wydać miliony monet, aby nasze ryje były piękne i pozbawione skaz.
Krem przeciwko niedoskonałościom należy do linii MedExpert stworzonej by walczyć z najczęstszymi problemami skórnymi (między innymi naczynka, odwodnienie i inne szity). Pamiętam, że to musiał by dość stary Glossybox, coś z lata 2012, bo mój szanowny pysk nie wykazywał jeszcze wtedy potrzeby używania takich kremów, a ja się skrzywiłam i pomyślałam "super, kolejna nieprzydatna rzecz". Ale jak pisałam o tym na blogu tysiąc razy, sytuacja się zmieniła i sukcesywnie na kilka dni przed okresem stan mojej cery zaczął się pogarszać. Na co dzień już nie używałam typowych kosmetyków przeciwtrądzikowych, więc sięgnęłam po ten krem i to było wybawienie. Nie ma co się łudzić, cera mieszana w kierunku tłustej do usranej śmierci będzie potrzebować składników przeciwzapalnych. Że niby po menopauzie to minie? Phi, wydłużą wiek emerytalny do 77 lat i wtedy będę dostawać pryszczydeł ze stresu.
Krem jest biały, ma konsystencję podobną do klasycznej silikonowej bazy pod makijaż, chociaż nie zostawia tego miłego, aksamitnego uczucia na buzi ;) Szybko się wchłania, faktycznie tworzy fajną bazę pod makijaż i pomaga utrzymać sebum w ryzach.
Myślę, że to bardzo dobry wybór dla osób borykających się tak jak ja z okresowymi - dosłownie i w przenośni - niespodziankami małego i średniego kalibru. Tubka o pojemności 30 ml raczej nie starczy przy codziennym używaniu na długo, jak łatwo się domyślić. A wieczorem będzie trzeba dorzucić dodatkowe mocne odżywienie.
Krem jest biały, ma konsystencję podobną do klasycznej silikonowej bazy pod makijaż, chociaż nie zostawia tego miłego, aksamitnego uczucia na buzi ;) Szybko się wchłania, faktycznie tworzy fajną bazę pod makijaż i pomaga utrzymać sebum w ryzach.
Myślę, że to bardzo dobry wybór dla osób borykających się tak jak ja z okresowymi - dosłownie i w przenośni - niespodziankami małego i średniego kalibru. Tubka o pojemności 30 ml raczej nie starczy przy codziennym używaniu na długo, jak łatwo się domyślić. A wieczorem będzie trzeba dorzucić dodatkowe mocne odżywienie.
Olga zdecydowanie poleca.
+++
Samodzielne przycinanie grzywki na kacu - Olga zdecydowanie odradza.
Też go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńi słusznie! ^^
UsuńNie mialam, ale inne produkty z tej firmy lubie,a wiec- kupie przy najblizszej wizycie w pl!!
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto!
Usuń