Przyznajcie się, kochacie je - próbasy!

/
13 Comments
Ostatnio poszło u mnie sporo próbek - i wiadomo, nie można na podstawie 2 ml zawyrokować o jakości kremu, ale peeling czy maseczka - aw yisss. O wszystkich nie piszę, miejmy litość :D Da się to podsumować mniej więcej tym obrazkiem: 



Swoją drogą, ciekawa jestem, jakie jest wasze podejście do próbek - zarówno tych gotowych, jak i tych robionych na miejscu w sklepie. Nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby w aptece ktoś mi odmówił próbki kremu (jeśli mówili, że nie mają, to raczej w to wierzę). Bawi mnie za to podejście drogeryjne - gdy do zakupów dorzucają zupełnie randomowe produkty na zasadzie "masz i się ciesz". Wiem, że to najczęściej strategia promocyjna lub pozbycie się zaległych zapasów, ale wrzucanie kremów przeciwzmarszczkowych dziewczynie przed 30tką* lub oczywiście za ciemnych** podkładów to przesada (bo co, klientka wpadnie na pomysł, żeby poprosić o wymianę na jaśniejszy odcień? ain't gonna happen, baby)
Gdy byłam na praktykach w drogeriach (tych dwóch największych i najpopularniejszych), dostawałam od kierowniczek jasno wytyczone instrukcje. Próbek nie robimy, bo przychodzą po nie wyłudzaczki (chyba że pani wygląda na taką, co ją naprawdę stać), a gotowe mamy, tylko z pewnych powodów nie chcemy się nimi dzielić. 
Jakie to były powody - do dziś nie wiem. Serio. 

* wyglądam staro, ale tej liczby to jeszcze nie przekroczylam. 
** gdybym pracowała na stałe w takim miejscu, to pewnie po jakimś czasie bym się uodporniła, ale mimo wszystko czułabym się głupio wrzucając bladej lasce tubkę podkładu o odcieniu "tanned". true story. 

Garść nikomu niepotrzebnej refleksji niech się przemieni w garść króciutkich recenzji. Proszę bardzo:

The Body Shop, Maska algowa dla skóry zanieczyszczonej - nabyłam jedną saszetkę o pojemności 6 ml, która wystarczyła na 2 użycia. I jeśli cokolwiek można powiedzieć o maseczce po dwóch użyciach, to ja ograniczę się do zapowiedzi zakupu dużego opakowania ;) Fajna, gęsta konsystencja, nie zasycha na pękającą i kruszącą się skorupkę, oczyszcza przyzwoicie i nie śmierdzi. Z samorobionych maseczek powoli rezygnuję - wcale mi nie wychodzą taniej, bo niezależnie od moich starań zawsze przygotuję ze 3 razy za dużą porcję.

The Body Shop, Mikrodermabrazja z witaminą C - nie wiem, czy mikrodermabrazja to ten sam produkt co podlinkowany "micro refiner", ale wszystko wskazuje na to, że tak. Saszetka o pojemności 6 ml (9,90 zł) wystarczyła mi na 5 (!!!!) solidnych użyć, gdybym była oszczędniejsza, pewnie wycisnęłabym jeszcze jedno. Całkowicie rozumiem zachwyty nad tym produktem - jest po prostu świetny dla mieszanych i tłustych cer. Serio, nie potrafię znaleźć ani jednej wady. Siłę zdzierania można kontrolować (masochiści rzecz jasna skończą z czerwonym ryjem). Jaram się, peeling leci ekspresem na wishlistę.

Lierac, Mesolift Rozświetlający krem przeciw objawom zmęczenia skóry - przyznam się otwarcie, lecę na wszystko, co rozświetla. Konsystencja, zapach, wchłanianie się, działanie pod podkładem - jestem na tak. Na KWC dziewczyny często piszą, że krem nie podpasował ich mieszanej cerze - cóż, po 3 dniach nie mogę się w pełni odnieść, ale nie miałam wrażenia natłuszczenia buzi. Mesolift leci na wishlistę zatytułowaną "do kupienia, jak zacznę znowu normalnie zarabiać" przemieszaną z "ahaha, durna babo, i tak masz za dużo tych kremów, ale co ci szkodzi wziąć kolejny". 

Lierac, Hydra-Chrono Odświeżający fluid do cery normalnej i mieszanej - o aniołowie, kolejna fajna rzecz. Obawiam się tylko, że średnio wydajna - fluid jest bardzo rzadki. Genialnie się sprawdził ostatnio przy upałach - faktycznie odświeża cerę i całkiem dobrze ją matuje. 

Lierac, Hydra Chrono+ Balsam intensywnie nawilżający - rzecz totalnie niedostosowana do moich potrzeb, bo "emergency hydratation" nie potrzebuję. Ciekawe jednak, że ten krem bardziej w konsystencji przypomina silikonową bazę pod podkład, jest tak samo przezroczysty i dziwnie śliski. Wiele nie trzeba było, żeby mi twarz oblepić (czemu się absolutnie nie dziwię), ale ta formuła naprawdę jest zadziwiająca. Są tu jakieś sucharki, które miały doświadczenia z podobnymi nawilżaczami? Pilnie potrzebuję, żeby mi to ktoś objaśnił :P

La Roche Posay, Anthelios XL Żel-krem do twarzy suchy w dotyku Jak tylko odkryłam istnienie kolejnego filtra 50+, który w dodatku ma być suchy w dotyku (cokolwiek to znaczy, lol), wchłaniać się do matu i nie bielić, to pogalopowałam do apteki po próbkę (pozdrawiam w tym momencie farmaceutkę, która dorzuciła mi do tego tyle próbasów pielęgnacji LRP i Vichy, że mogę spokojnie gdzieś wyjechać na 2 tygodnie z maksymalnie odchudzoną kosmetyczką). Próbka 1,5 ml pozwala potwierdzić, że faktycznie nie ma bielenia, a jest mat. Aż się zdziwiłam, obietnice producenta spełnione :D Nie nakładałam na Antheliosa podkładów, więc cóż, nie wypowiem się. Jeśli kiedykolwiek zużyję te filtry, które już mam, to wróżę nam z Antkiem razem świetlaną przyszłość.



You may also like

13 komentarzy:

  1. moim ulubionym próbkowym miejscem jest Lush, jednym z niewielu fajnych aspektów mieszkania w Turcji jest to, że mamy właśnie Lusha i chociaż jest beznadziejnie drogi, to próbki wydają bezproblemowo i w niezłych ilościach - po 5 użyciach pasty do mycia twarzy czy peelingu już raczej wiem czy mi się spodoba czy nie ;) w drogeriach, nie tylko w Polsce, rzadko proszę o próbki i jestem tym łosiem, który się zadowala czymkolwiek (czego w sumie potem nie używam i puszczam dalej w świat albo o tym zapominam)

    pozdrawiam ze Stambułu :))
    http://7hillsofbeauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tak, uwielbiam postawę "masz i się ciesz"...
    Choć ostatnio muszę przyznać, że jestem miło zaskakiwana - w SuperPharmie przy kasie zapytałam o próbki i dostałam pudełeczko testowe z 3 kremami Vichy, 2 próbki po 30 ml chyba balsamu pod prysznic Nivea i mini lakier do włosów - szczerze się zdziwiłam, a w mojej ulubionej aptece panie zawsze dają mi arsenał próbek, dostosowanych do mojej skóry:) Mam nadzieję, że to zwiastun zmian na lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, zainteresowałaś mnie opisem tego filtru z LRP, będę go miałą na uwade, poproszę gdzieś o probki :D

      Usuń
  3. Generalnie nie lubię próbek. Zawsze mam problem z ich zużyciem i w końcu, przeterminowane lądują w koszu. Co do mikrodermabrazji, to wypróbuj peeling mikrodermabrazja domowa z Ziai, seria Anno D'Oro. Uwielbiam go, a nawet jak się nie sprawdzi to to tylko kilka złotych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja próbki lubię, ale umiarkowanie. dlaczego? stanowczo zbyt mało można powiedzieć po zużyciu takiej próbki. miniaturki; uwielbiam, próbki darzę jedynie małą sympatią. dlatego pewnie mam ich wiele i wcale nie używam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie przepadam za próbkami,a gdy ją juz nawet dostane to zazwyczaj nie uzywam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie generalizuję, zależy od produktu - fakt faktem, próbkę maski z Filorgi, o której Marti kilka dni temu wspominała u siebie na blogu bardzo chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojaaa, nienawidzę podejścia 'wyłudzaczka przyszła' i fakt, nie stać mnie bardzo często - na ryzykowanie i kupowanie pełnowymiarowego opakowania w ciemno, więc jeśli gotowam wydać sporą część moich zasobów pieniężnych to chciałabym najpierw sprawdzić, czy kasa nie pójdzie w błoto. Ych.
    Już trochę mniej na temat powiem, że uprawiałam ostatnio sport ekstremalny - buszowałam po sephorze W DRESIE. Prawdziwnym szarym dresie i z wielkim podróżnym plecakiem, bo kiedy mnie pan-zabierający-samotne-autostopowiczki wysadził na krańcu białegostoku, jedyny kiosk z biletami komunikacji miejskiej znajdował się tuż obok czarno-białego przybytku rozpusty. I do dwóch cieni z wyprzedaży dostałam próbkę nawilżającego klinika gratis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to może na zasadzie "tak bardzo ją stać, że aż przyszła w dresie" Ci tego klinika przyznali ;P

      Usuń
    2. A w pięćdziesięciolitrowym plecaku miałam zdobycze sprzed chwili z Douglasa, Royals Collection i LV jeszcze :D

      Usuń
  8. biorę chyba wszystkie próbki, które tylko zobaczę, bez względu na to, czy mi się przydadzą czy nie ;D dobry sposób na sprawdzenie marki, z którą nie miało się nigdy wcześniej do czynienia.

    http://theambitiousmagacino.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam do udziału w kosmetycznym rozdaniu! :) Nagrody: nowości od Lirene oraz profesjonalna porada wizażystki. Link do konkursu: http://make-up-charm.blogspot.com/2013/08/rozdanie-kosmetyczne-wygraj-nowosci-od.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia, że gdzieś na świecie uśmiecha się panda. Ale bezczelny spam sprawia, że panda płacze. Nie smuć pandy i nie spamuj, proszę.

czytam

favikona pochodzi z nataliedee.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Labels

15 hair project 301 346 52 AA aknenormin alessandro algi alterra ambasada piękna anthelios antyperspirant arsenał grubasa artdeco aussie autokorekta avene avon babydream baikal herbals balea balm balm balsam do ciała balsam do ust bambino bandi bareMinerals batiste baza baza pod cienie baza pod lakier bb bb cr bb cream beauty blender beauty formulas beauty friends bebeauty beblesh balm beige nacre bell bella bamba benefit berlin berry love biały jeleń biedronka bielenda bio-essence Biochemia Urody bioderma biovax blizny blogerki blogger błędy błyszczyk boi boi-ing bourjois box box of beauty ból dupy brahmi amla braziliant brodacz brokat brow bar brwi BU bubel bubel alert buty carmex cashmere ce ce med cellulit cera mieszana cera wrażliwa cetaphil CHI chillout choisee chusteczki cienie cienie w kremie cień clinique clochee color naturals color tattoo color whisper cudeńko cycki czador ćwiczenia darmocha dax debilizm demakijaż denko depilacja dermaroller diy do it yourself dobre rzeczy douglas dove dream pure ducray dwufaza ebay edm eko kosmetyki elution essence essie estetyka etude house eveline everyday minerals eyeliner faceguard fail farbowanie farmona fekkai figs rouge filtr firmoo fitness flora floslek fluid fridge fridge by yde fructis fryzjer galaxy garnier gillette glamwear glossy box glyskincare głupie cipki głupota golden rose google google analytics gratis h&m hakuro healthy mix hebe high impact himalaya hiszpania hm holiday hot pink hydrolat idealia ikea innisfree ipl iran isa dora isadora isana jillian michaels kallos kate moss katowice kącik kulturalny kelual ds kissbox kolastyna kolorówka koloryt konkurs konturówka korekta korektor korektor pod oczy kot kraków kredka kredka do brwi kredka do oczu krem krem do rąk krem do twarzy krem matujący krem na dzień krem nawilżający krem odżywczy krem pod oczy krem z kwasami kreska kutas kwas askrobinowy kwasy la roche posay lakier lakier do paznokci lakier do ust lakier do włosów lakiery teksturowe lancome laser lasting finish lawendowa farma lekarze lierac linkedin lioele lip balm lip lock lip pen lirene lista magnetyczna loccitane lodówka loreal lovely lumene lush łuk brwiowy łupież magnes makijaż manicure manuka Mary Kay marzenie maseczka maska maska do włosów maskara masło do ciała mat matowienie max factor maybe maybelline mężczyźni micel mika mikrodermabrazja miss sporty mleczko mleczko do ciała mocak mollon morze muzeum mycie mydło mydło naturalne nadwaga nail tek nails narzekanie natura officinalis naturalne składniki naughty nautical nawilżenie neem new leaf niedoskonałości nivea nivelazione nouveau lashes nutri gold oczy oczyszczanie odchudzanie odżywianie odżywka odżywka do paznokci odżywka do włosów off festival okulary olej olej arganowy olej kokosowy olejek olejek do mycia ombre opalanie opalenizna opener organique oriflame original source orofluido paleta magnetyczna palmers paski na nos pat rub patrzałki paznokcie pączek peel-off peeling peeling do ciała peeling do twarzy perfecta pervoe reshenie pędzel pędzle pharmaceris photoderm physiogel phyto pianka do mycia piasek piaski pierre bourdieu pkp plastry na nos płyn do demakijażu płyn micelarny podkład podróż pogromcy mitów policzki pomadka pomarańczowy porażka pr praca prasowanie propolis proteiny próbki pryszcze prysznic prywata przebarwienia przechowywanie przegięcie przemoc symboliczna przygody przypominajka puder puder transparentny purederm QVS real techniques regeneracja reklamacja rene furterer retinoidy revlon rimmel rossetto rossmann rozdanie rozkmina rozstępy róż różowe ryan gosling rzęsy sally hansen samoocena samoopalacz satynowy mus do ust Schwarzkopf scrub seacret seche vite sensique sephora serum serum nawilżające sesa shaun t shea shred sińce siquens skandal skin 79 skinfood skóra skóra wrażliwa sleek słońce słowa kluczowe socjologia soraya spf starry eyed stopy stylizacja suchy szampon sun ozon sypki szaleństwo szampon szkoda gadać szminka sztuka współczesna święta tag taka sytuacja tapeta tara smith tatuaż the body shop the face shop tołpa toni&guy tonik top tortury tragedia transki trądzik triple the solution truskawka tusz do rzęs twarz ujędrnienie under twenty usta uv vichy warby parker wąs weganizm wella wibo wieloryb witamina c wizaż wizażystka włosy workout wory wódka wtf wyrównanie wyszczuplanie wyzwanie yasumi yoskine yves rocher zachwyt zakupy zapach zdjęcia zenni optical zerówki ziaja złuszczanie zmywacz zmywacz do paznokcie zużycie zwiedzanie źródła odwiedzin żel żel do brwi żel do golenia żel do twarzy żel pod prysznic żel-krem życzenia