Ulga dla wszystkich
/
13 Comments
Przyznam się szczerze - w mojej łazience produkty do oczyszczania ryja schodzą wolno, bo w ciągłym użyciu mam dwa, jak nie trzy, ewentualnie osiem (no dobra, żart) kosmetyków. Po jeden sięgam rano, po drugi wieczorem, co wynika nie tyle z mojej fanaberii, co fochów mojej skóry. Jest płytko unaczyniona, więc rano muszę się cackać z nią jak z jajkiem, żeby nie mieć potem przez pół dnia rumienia (zaczerwienione policzki podświadomie krzyczą "walnij tu więcej podkładu, o tak, dokładnie tyle, ile normalnie byś wykorzystała przez 3 dni!").
Przez okres leczenia retinoidami (ehehe, jestem bezlitosna i będę wałkować temat do końca życia) moje ryło przyzwyczaiło się do delikatnego oczyszczania Cetaphilem i Physiogelem. Produkty te wielbię nad życie i polecam je nawet tym, którzy ich nie potrzebują, ale gdy rok temu wyprowadziłam się z domu i musiałam ponosić wszelkie koszty z tym związane (taaak, wielkie zdziwienie, że trzeba sobie kupić jedzenie, papier toaletowy i proszek do prania), wydatek 40 zł na flaszkę Cetaphilu przestał być nagle taki niezbędny (moi rodzice mieli ze mnie niezły brecht, gdy postanowiłam wrócić, no cóż, inaczej bym nie opłaciła szkoły). Poszukiwania tańszego zamiennika Cetaphilu doprowadziły mnie na najniższą (dosłownie) półkę w SuperPharmie, gdzie stała sobie cała seria Ulga dla skóry wrażliwej. Powiedzieliśmy sobie "hejka" i tak rozpoczęła się moja znajomość z kremowym olejkiem myjącym.
jak kunsztownie zamoczona i zniszczona cena! |
Olejek powstał dla skóry wrażliwej, suchej, swędzącej i szorstkiej. Nie żebym taką miała, ale coraz częściej doceniam kosmetyki pozbawione zbędnych dodatków pełniących rolę ozdobników. Warto docenić opakowanie - flaszka o pojemności 200 ml nie grzeszy może fikuśnym designem, ale powiedzmy szczerze, nie z tym nam się Ziaja kojarzy. Za to ktoś mądry pomyślał, żeby skorelować konsystencję olejku, wielkość otworka i miękkość butelki w taki sposób, żeby a) nie wylewać za dużo produktu jak i b) nie potrzebować Strongmana do wyciśnięcia chociaż odrobiny. Niby takie oczywiste, a nie wszyscy o tym pamiętają.
O co właściwie chodzi z tym "kremowym olejkiem"? Otóż jest tak: kosmetyk ma biały kolor i lekko lejącą konsystencję, ale w dotyku jest jak olejki myjące z Biochemii Urody (lepszego porównania nie znalazłam). Nie pieni się, nie ściąga skóry - jeśli nie jest się przyzwyczajonym do tak delikatnego działania, można odnieść wrażenie, że w sumie nie czyści (miałam tak na początku z Cetaphilem), ale tonik rozwiewa wszystkie wątpliwości.
Używałam olejku głównie rano do zmycia nocnych zanieczyszczeń, ale czasem wieczorem zmywałam nim resztki makijażu. Zgodnie z ostrzeżeniem na opakowaniu nie stosowałam go w okolicach oczu, ale jak przystało na niezdarę, czasem trochę się wlało do oka - nie odnotowałam wtedy pieczenia, co uważam za sukces (ile już produktów do oczu miało być delikatnych, a piekło jak skurwysyn, to nie da się zliczyć). Zgodnie z oczekiwaniami po użyciu moje szlachetne oblicze było oczyszczone, ale niepodrażnione. To też sukces.
Cena jest niezwykle przyjemna - wówczas w promocji zapłaciłam jakieś 8 zł, regularna na pewno nie przekracza 12. Olga daje swój Znak Jakości i poleca.
Znacie jakieś inne dobre i tanie czyściki?
Mi ta ulga za bardzo nie ulżyła.. Pod prysznic tak, ale twarz moja rzeczywiście była jakaś taka niedoczyszona/zapchana.
OdpowiedzUsuńDo zmywania twarzy też używam Ziaji - dokładnie tego żelu: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=22649
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji na pewno wypróbuję też ten olejek, zwłaszcza że na pewno jest łatwiej dostępny niż seria Pro, którą widziałam tylko w salonach Ziaji i internecie.
ja widziałam kilka razy ziaję pro w hebe, ale to też nie w każdym :) żel zapowiada się fajnie!
UsuńO fajnie, bo właśnie niedawno otworzyli u mnie pierwszą drogerię od Hebe.
Usuń''do oczyszczania ryja'' haha, uwielbiam Cię;)
OdpowiedzUsuńCzytam o nim i czytam, ale w końcu go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś, ale nie pamiętam jak działał..
OdpowiedzUsuńOstatnio mam pecha i z Ziai trafiam na same buble... ale szczerze mówiąc ten kosmetyk już dawno za mną chodził, muszę wreszcie wypróbować.
OdpowiedzUsuńCzaję sięna ten olejek, czaję ;)
OdpowiedzUsuńJa do porannego oczyszczania używam pianki z Caudalie, cudo - może nie najtańsza, ale megaaa wydajna :)
Lubię kojący żel myjący do twarzy Pharmaceris N, Puri-Capilium, milusio się go używa, ma przyzwoity skład i jest delikatny - coś, co pyski naczynkowe, wrażliwe i traktowane kwasami i retinoidami lubią ;) Po tę Ziaję kiedyś na pewno sięgnę, tak tak.
OdpowiedzUsuńRossmannowy Facelle i Isanowe olejki. :)
OdpowiedzUsuńu mnie się totalnie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńTeż mam wrażliwą i płytko unaczynioną skórę, mało tego, niemal każdy produkt zmywany wodą ściąga mi skórę niemiłosiernie, dlatego chętnie przyjrzę się bliżej temu olejkowi. Trafia na moją wishlist.
OdpowiedzUsuń