Essence - Time for romance
/
13 Comments
Z lakierami Essence jest jak z trunkami typu Leśny Dzban - są dobre i tanie ;) Nie pamiętam już kiedy wprowadzono nowe flaszki i formuły (co do których opinie są podzielone), ja swoje antyczne egzemplarze mam już od dawien dawna. Jedynym wyjątkiem jest bohater dzisiejszego wpisu, czyli Time For Romance. Dziada wygrzebałam z koszyka w kącie Natury jakoś latem zeszłego roku - to musiały być już jakieś resztkowe wyprzedaże (chociaż uchowała się na nim stara cena).
Przyznam się szczerze - nie mam pojęcia, co to za kolor. Nakrętka idzie w oberżynę, ale jak to bywa z tym kolorem w świecie kosmetycznym, zależnie od sytuacji bardziej wychodzą z niego fiolety, a czasem brązy.
Lakier zawiera tysiące drobinek i sam w sobie nie ma wyraźnej bazy kolorystycznej - żeby uzyskać jako takie krycie i wyraźny efekt, za pierwszym razem nałożyłam aż 5 warstw, z czego ostatnie 2 były już mocno konkretne (schnie szybko, jak to brokat, więc nie spędziłam nad tym całego dnia). Dopiero później mnie olśniło (jak zwykle snopem promienistej zajebistości), że mogę nałożyć coś szaro-burego jako bazę, a dopiero potem tego dziwaka. Tak samo postąpiłam przy złotym brokacie i banglało (teraz tak robię z każdym lakierem zdradzającym choć znikomą ilość drobinek).
To co widzicie na zdjęciach, to ten sam bury lakier Wibo plus dwie warstwy Time For Romance.
tak się błyszczy w słońcu, że aż się fokus gubi |
Poniżej wersja bez słońca - już się nie błyszczy jak szalony. Wprawne oko zauważy, że oprócz maleńkich drobinek w lakierze czają się też większe heksagonalne drobiny, których równomierne rozłożenie przyprawia o ból głowy każdą kobietę, której się zachce zabaw w toppery. Bogu dzięki lakier nie tworzy chropowatej warstwy, cienka warstwa nabłyszczacza załatwia sprawę.
Z tego co widziałam, lakier przetrwał czystki i jest dostępny w nowej formule - ale bez tych dużych drobin. Czysta radość.
Takie wynalazki na moich szponach trzymają się bez uszczerbku 5-7 dni. Lubimy się, zmywanie jest w miarę bezproblemowe dzięki spodniej kremowej warstwie Wibo. Następnym razem już użyję bazy peel-off i zobaczymy, jak ten wynalazek będzie hulał.
+++
Wiesz, że masz problem z filtromaniactwem, gdy stwierdzasz "a może bym się jednak opaliła, ale tylko tak ociupinkę" i decydujesz, że do biura (gdzie siedzisz tyłem do okna lub w kanciapie) spokojnie możesz pójść z SPF 30 zamiast ustawowego 50. Potem myślisz "kurde, na nogi też by się przydało, bo każde wyglądają lepiej z opalenizną, nawet takie serdele jak moje" i ładujesz na całe swoje jestestwo samoopalacz 3 dni z rzędu. Gdy myślisz, że w kolorycie zaszły jakieś zmiany, twoi rodzice przy niedzielnym obiedzie brechtają "Olga, wszyscy wiemy, że zima była długa, ale ty chyba swoją spędziłaś za kołem podbiegunowym w trakcie nocy polarnej" i zaliczasz trwały opad witek. Potem już nie wiesz, czy ponawiać próby odróżnienia się od wampira czy pozostać white&fabulous.
Mój ulubiony lakier, używam go w duecie z bordowym Midnight Passion z haendemu o czym trąbiłam już chyba wszędzie.
OdpowiedzUsuńZ opalenizną mam podobnie. Twarz lubię mieć białą, nogi staram się zabrązowić. Ostatnio pochwaliłam się ciotce że znalazłam dobry balsam brązujący i skoro szuka sobie jakiegoś, to niech się poczęstuje na próbę. W odpowiedzi usłyszałam że pfff, przecież on w ogóle nie działa!
Cholera.
o-o-oooo, bordowa baza, na to jeszcze nie wpadłam *_*
Usuńnawet ładny ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękny kolor *.*
OdpowiedzUsuńMam go w nowej wersji – heksagonalne drobiny jednak się uchowały :)
OdpowiedzUsuńno nie, naprawdę? byłoby lepiej bez nich, sirjusli :D
Usuńfajny, lubię te lakiery :)
OdpowiedzUsuńśliczny:>
OdpowiedzUsuńStay white&fabulous! :)
OdpowiedzUsuńJa chyba lubię wszystkie brokatowe lakiery, jedne mniej, inne bardziej, ale wszystkie mi się podobają.
fajny jest, ja jestem ciekawa, jak by wyglądał z matującym top coatem :)
OdpowiedzUsuńi oczywiście, że zostań dumna i blada, przynajmniej będzie mniej zmarszczek :D na co komu opalenizna? ;P
cudowny kolor :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam :)
świetny lakier ! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się czy go kupić, ale za bardzo się bałam jak będzie wyglądał na paznokciach:) Teraz wiem i myślę że kupię:) Pozdrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuń