znowu Lawendowa Farma
/
9 Comments
Wykończyłam kolejne mydło - zapraszam was do króciutkiej recenzyjki ^^"
(jakaś taka słodka dziś jestem, będę wszystko zdrabniać)
Opowiem wam o mydle Delikatny Peeling, która jeszcze teraz wprawia mnie w konsternację i ontologiczny zamęt.
Co sobie wyobrażacie, gdy słyszycie o tak nazwanym mydle? Ja widzę kostkę pełną jakichś wiórów, które mają mi pomóc zedrzeć naskórek. A tu buba, mydełko wygląda tak:
Moje mydło było nieco bardziej żółte. I też było gładkie... I na tym nie koniec dziwów. Strona informuje nas, że
A składzik tego mydełka jest następujący: oliwa, olej kokosowy, olej palmowy, olej rycynowy, masło shea, peeling ze skały wulkanicznej, olejki eteryczne: limetkowy, goździkowy i miętowy, wodorotlenek sodu.
Peelingu ze skały ja nie poczułam żadnego - chyba że pic polega na tym, że mydło potrzebuje czasu, żeby się rozochocić i dobrze ślizgać na skórze?
Zasadniczo nie jestem na nie: ma fajny zapach (nie czuć pieczonej ryby, jupi!), który spodoba się mężczyznom (mojemu przynajmniej się spodobał), dobrze czyści, nie wysusza - ale absolutnie nie spełnia funkcji, o których jest mowa na stronie (taaa, pewnie byłabym bardziej zadowolona, gdyby tych informacji tam nie było :D)
---
Zbieram się w sobie. Urbanek mnie zainspirował i biorę się za 30 day shred. Zaczęłam od zjedzenia niezdrowych przekąsek przy oglądaniu pierwszego poziomu i wzdychania "o mój boże". Ale naprawdę muszę się ogarnąć, moja jedyna aktywność fizyczna ograniczała się ostatnio do znikomych ilości seksu* i biegania po schodach (w domu i na uczelni). Nie ma, że na wiosnę wezmę się za siebie, ja już będę do wiosny przygotowana, a co!
*hm, ja nie mam problemu, żeby pisać o tych rzeczach, w końcu niczego bardzo pikantnego nie zdradzam. nie widzę, żeby ktoś się rumienił.
(jakaś taka słodka dziś jestem, będę wszystko zdrabniać)
Opowiem wam o mydle Delikatny Peeling, która jeszcze teraz wprawia mnie w konsternację i ontologiczny zamęt.
Co sobie wyobrażacie, gdy słyszycie o tak nazwanym mydle? Ja widzę kostkę pełną jakichś wiórów, które mają mi pomóc zedrzeć naskórek. A tu buba, mydełko wygląda tak:
lawendowafarma.pl |
Moje mydło było nieco bardziej żółte. I też było gładkie... I na tym nie koniec dziwów. Strona informuje nas, że
Gęsta, obfita piana sprawia, że możesz użyć tego mydełka do golenia twarzy lub nóg. Zapach miętowo-limetkowo-goździkowy odpowiedni zarówno dla Pań i Panów. Pozostawia gładką, czystą skórę.Hm hm... Wiecie, ja się nie czepiam tak bardzo ale czemu mydło z peelingiem w nazwie ma służyć do golenia? Serio, nie będę mogła przez to dziś zasnąć. Co do piany - faktycznie dużo jej da się wytworzyć, ale tylko za pomocą gąbki lub myjki. Tak bez wspomagaczy to ciężko (o czym pewnie wiedzą norweskie narciarki), ale dla porównania mam inne mydło z Farmy, które całkiem zacnie pieni się samo... Na pewno nie jest to sztywna piana, która się dziarsko utrzyma na nogach (jak typowe pianki do golenia) i pomoże nam się pozbyć owłosienia, o nie. Zależy co kto lubi, ja tam potrafię się tylko ogolić przy ekstremalnej piance (biedny mój tata, który się zastanawiał, czemu ten gillette taki niewydajny...).
A składzik tego mydełka jest następujący: oliwa, olej kokosowy, olej palmowy, olej rycynowy, masło shea, peeling ze skały wulkanicznej, olejki eteryczne: limetkowy, goździkowy i miętowy, wodorotlenek sodu.
Peelingu ze skały ja nie poczułam żadnego - chyba że pic polega na tym, że mydło potrzebuje czasu, żeby się rozochocić i dobrze ślizgać na skórze?
Zasadniczo nie jestem na nie: ma fajny zapach (nie czuć pieczonej ryby, jupi!), który spodoba się mężczyznom (mojemu przynajmniej się spodobał), dobrze czyści, nie wysusza - ale absolutnie nie spełnia funkcji, o których jest mowa na stronie (taaa, pewnie byłabym bardziej zadowolona, gdyby tych informacji tam nie było :D)
---
Zbieram się w sobie. Urbanek mnie zainspirował i biorę się za 30 day shred. Zaczęłam od zjedzenia niezdrowych przekąsek przy oglądaniu pierwszego poziomu i wzdychania "o mój boże". Ale naprawdę muszę się ogarnąć, moja jedyna aktywność fizyczna ograniczała się ostatnio do znikomych ilości seksu* i biegania po schodach (w domu i na uczelni). Nie ma, że na wiosnę wezmę się za siebie, ja już będę do wiosny przygotowana, a co!
*hm, ja nie mam problemu, żeby pisać o tych rzeczach, w końcu niczego bardzo pikantnego nie zdradzam. nie widzę, żeby ktoś się rumienił.
A mydełka to nie zdrobniłaś ;P
OdpowiedzUsuńDziwne to, faktycznie, gdzie ten peeling. Może im się skała wulkaniczna za bardzo zmieliła? Mówią, że dobrze peelingować przed i po depilacji (zwłaszcza depilatorem), ale żeby w trakcie? I don't get it either.
Bierz się za siebie (trzymam kciuki), bo to dobrze robi. Tak, dobrze robi. Celowo użyłam tego sformułowania.
* mam nadzieję, że po przeczytaniu tego komentarza nikt nie zacznie uskuteczniać peelingowania depilatorem, nie to miałam na myśli, broń Boże
Usuńa wiesz, mój depilator ma takie wypustki masujące, na pewno przy okazji też zrywają skórę xddd
UsuńWypustki masujące też mi się dziwnie kojarzą. Zapamiętuję.
Usuńtesting testing
OdpowiedzUsuńo! da się. już myślałam, że nigdy nie dodam komentarza. bo ja chciałam napisać, że będę robić zamówienie na LF i nie wrzucę do koszyka tego mydła. i jeszcze chciałam napisać, że po przeczytaniu komentarza Słomci poszłam do łazienki i zrobiłam peeling srefy T depilatorem O_0
OdpowiedzUsuńWtF? Wtf? 0_o o_0 O_0
Usuńjezu chryste.
UsuńO peelingującym mydle do golenia pierwsze słyszę. Skoro jednak nie spełnia ani funkcji peelingującej ani "golącej" to po co ta filozofia.
OdpowiedzUsuńU mnie dziś trzeci dzień Shreda, powoli przestają mnie boleć nogi i ramiona :D