luźne refleksje
/
13 Comments
Świat jest tak groteskowy i okrutny, że muszę go przefiltrować przez ironię, żeby jakoś przeżyć i nie zwariować.
Uwielbiam oglądać różne strony poświęcone wpadkom w makijażu, ubiorze - ogólnie w wyglądzie. Nie jest moim celem naśmiewanie się z ludzi ani poprawianie sobie humoru czyimś gorszym wyglądem*. To bardziej taka ciekawość świata.
Od kiedy pracuję w sklepie i widzę codziennie setki ludzi, to moja ciekawość zostaje zaspokojona w 150%. Najczęstsze przypadki to źle dobrany podkład/chamska solara oraz sklejone rzęsy.
Pal licho makijaż. Zły stan cery zależy od wielu czynników. Można zadbać i coś zrobić...
Ale wiecie, co mnie przyprawia o dreszcze?
Zniszczone włosy.
Siedzę sobie za koleżanką. Włosy do połowy pleców, farbowane na rudo.
Zniszczone że-ja-nie-mogę. Mam ochotę zaciągnąć ją do sklepu, wywalić jej maskę na włosy i kazać z nią siedzieć 2 dni. Potem wrzucić ją do oleju. Nasmarować jej włosy hydrolizowaną keratyną itd.
A i tak nie wiem, czy by pomogło.
Grr, co te blogi ze mną robią, patologia.
Wracam do zajęć. Uczę się pilnie, przysięgam.
*kiedyś już o tym pisałam, że zdarzało mi się to, ale dało efekt tylko dwa razy, a ja mimo wszystko nie jestem złym człowiekiem.
Uwielbiam oglądać różne strony poświęcone wpadkom w makijażu, ubiorze - ogólnie w wyglądzie. Nie jest moim celem naśmiewanie się z ludzi ani poprawianie sobie humoru czyimś gorszym wyglądem*. To bardziej taka ciekawość świata.
Od kiedy pracuję w sklepie i widzę codziennie setki ludzi, to moja ciekawość zostaje zaspokojona w 150%. Najczęstsze przypadki to źle dobrany podkład/chamska solara oraz sklejone rzęsy.
Pal licho makijaż. Zły stan cery zależy od wielu czynników. Można zadbać i coś zrobić...
Ale wiecie, co mnie przyprawia o dreszcze?
Zniszczone włosy.
Siedzę sobie za koleżanką. Włosy do połowy pleców, farbowane na rudo.
Zniszczone że-ja-nie-mogę. Mam ochotę zaciągnąć ją do sklepu, wywalić jej maskę na włosy i kazać z nią siedzieć 2 dni. Potem wrzucić ją do oleju. Nasmarować jej włosy hydrolizowaną keratyną itd.
A i tak nie wiem, czy by pomogło.
Grr, co te blogi ze mną robią, patologia.
Wracam do zajęć. Uczę się pilnie, przysięgam.
*kiedyś już o tym pisałam, że zdarzało mi się to, ale dało efekt tylko dwa razy, a ja mimo wszystko nie jestem złym człowiekiem.
Mam czasem podobnie. Wydaje mi się, że wiele osób naporawdę nie zdaje sobie sprawy, jak wygląda (Zwłaszcza jesli chodzi o kosmetyki, urodę itd). Przysłowiowe solarium to jedno - ale tak jak piszesz źle dobrane podkłady, fatalny makijaż itd.
OdpowiedzUsuńMnie czasem bardziej zastanawia co ludzie na siebie ubierają - sama nie jestem idealna, wręcz przeciwnie i wpadki mi sie zdarzały.
w styczniu była u mnie jedna klientka... pamiętam ją do dziś. miała narysowaną kreskę na oku. tak z dobre 3 mm nad linią rzęs... a była młoda i całkiem ogarnięta ;D
Usuńhaha też tak mam.najchętniej zupełnie obcym ludziom zaczęłabym udzielać rad i wytykać błędy :D
OdpowiedzUsuńnie raz już musiałam się nieźle opanować i ugryźć w język,zeby nie zacząć coś komuś polecać/ odradzać w drogerii :D
Choć sama nie jestem idealna, to też momentami mam takie zapędy jak ty. Szczególnie, gdy widzę dziewczyny z urodą pewnej pani blondynki z Allegro z toną tapety na sobie,
OdpowiedzUsuńKilka razy też spotkałam dziewczyny z totalnie zniszczonymi włosami, rozdwojonymi co najmniej na 4-5 cm (!!). Zazwyczaj było to w autobusie i nie znałam ich, ale miałam szczerą ochotę użyć nożyczek.. dramat.
OdpowiedzUsuńmon dieu, ja bym się chyba popłakała na widok takich końcówek :c
UsuńMusiałam odwrócić wzrok a raz nawet zmienić miejsce, bo wyglądało to absolutnie obrzydliwie i nożyczki w kieszeni się otwierały (co by je przyciąć ;))
UsuńRozwalasz mnie na lopatki, aj lov ju :D
OdpowiedzUsuńZnam to znam to :) jak studiowalam i jezdzilam tramwajami najbardziej brzydzily mnie zniszczone, rozpuszczone wlosy na plaszczach blee.
OdpowiedzUsuńZniszczone i często tłuste. Fuj!
UsuńOj, zgadzam się z Tobą! My na blogach pitu, pitu o bazach pod cień czy optymalnym pędzlu do konturowania, a jak człowiek wchodzi do spożywczego to ma ochotę zrobić givełej ze zwykłym mydłem wśród pań czekających w kolejce do kasy...
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę wrzucić swoje zdjęcie i poobrzydzać panie:D
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje fetysze, fobie i inne sposoby na marnowanie czasu przy jednoczesnym przekonaniu, iż to JedynySensŻyciaTM. Jednych brzydzą zniszczone końcówki włosów, innych wszechobecne rzucanie mięsem czy nawet prosta nieznajomość np. cytatu "To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem".
Sugerowałabym założyć ogólnopolską akcję wzajemnego zbawiania - te "włochate" będą dbać o wyliniałe fryzury "wyliniałych", w zamian "mózgowce" przeleją olej do głowy zamiast na skalp. Ktoś będzie dobierał staniki, a inny dokształcał w zakresie zabijania drobnoustrojów i projektowania graficznego w oparciu o gorące punkty organizacji wzrokowej:)Jakaś matka polka wykarmi cycem wszystkie "dzidzie" w okolicy, a wolontariuszka zajmie się chorymi rodzicami/dziadkami/pociotkami.
Miło że brzydzą was zaniedbane włosy, mnie brzydzi ignorancja na życie innych i stawianie się w nadrzędnej pozycji.
Jeśli nie jesteście kosmetyczkami, pracownicami drogerii, konsultantkami kosmetycznymi, fryzjerkami czy jakimikolwiek bjuti masterami, to niestety, minęłyście się z powołaniem. Nożyczki schowajcie do szuflady i zostawcie zbawianie świata matkom Teresom. Dajcie żyć ludziom swoim życiem. To co dla was ma znaczenie innych może mało obchodzić;)
Już wystarczy, że mamy własne kółko wzajemnej adoracji, dzięki.
Usuń