[a jednak]
/
13 Comments
Cóż, jednak spędzę z wami więcej czasu. Zostałam wczoraj powiadomiona, że moja umowa nie zostanie przedłużona. Sprawdziła się zasada, że korporacjom bardziej opłaca się zatrudniać na 3 miesiące i pobieżnie przeszkolić, niż zainwestować w dobrego pracownika. Jestem rozgoryczona, bo powody tej decyzji jak dla mnie były wyssane z palca, a ja naprawdę lubiłam pracować w tym sklepie. Nie był to szczyt moich marzeń, ale hej, żyjemy w takim śmiesznym kraju, gdzie umowa o pracę, a nie na zlecenie, to luksus, a samodzielne zdobycie zatrudnienia bez wsparcia "pleców" graniczy z cudem. A ja właśnie miałam te dwie rzeczy.
Trudno, to oni tracą.
Uwaga, teraz będzie ironia: z blogerskiego obowiązku donoszę, że maskara 2000 calories z MF nie wytrzymuje płaczu i malowniczo spływa na policzki tworząc fantazyjne wzorki.
Trudno, to oni tracą.
Uwaga, teraz będzie ironia: z blogerskiego obowiązku donoszę, że maskara 2000 calories z MF nie wytrzymuje płaczu i malowniczo spływa na policzki tworząc fantazyjne wzorki.
Przykro mi :( Nie poznali się na Tobie. Na pewno znajdziesz nową lepszą pracę! :) Owocnych poszukiwań i satysfakcji z samej siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przytulam ... głowa do góry !! Co nas nie zabije to nas wzmocni !
OdpowiedzUsuńO, to niefajnie. Trzymam kciuki za szybkie znalezienie nowej pracy.
OdpowiedzUsuńCoś takiego może oznaczać, że ta praca - nawet jeśli Ci się podoba - jednak nie jest dla Ciebie! Znaczy że czeka coś lepszego, nawet jeśli ciężko w to uwierzyć...
OdpowiedzUsuńEch, nie jestem w stanie Cię pocieszyć swoim głupim gadaniem, bo sama wiem, jak to jest nie mieć stałej pracy. Jestem freelancerem bez wyrobionej marki, więc aby sobie tę markę wyrobić muszę harować przez pewien czas za grosze, oby tylko jak najwięcej ludzi zobaczyło namacalnie w druku czy internecie, co robię i jak robię. A jadę na permanentnej umowie cywilno-prawnej :/
Szkoda, że nie mam mnie tam, gdzie teraz jesteś: mogłabym Cię pocieszyć, wysłuchać i popłakać z Tobą jak przyjaciółka.
Trzym się, i tak bedzie dobrze!
Jeszcze pożałują, jak przejdziesz do konkurencji ;)
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki, właśnie dlatego nie lubię korpo. Nie lubię być niewolnikiem wielgaśnej maszynerii, wolę być znaczącym trybikiem w małej firmie albo założyć coś własnego. Już nie mówiąc o tym, że przy moim braku punktualności z każdej poważniejszej pracy bym szybko wyleciała :P
Powodzenia przy poszukiwaniach. I się przyznam, choć w sytuacji sprawdzania wytrzymałości tuszów do rzęs nie powinnam - fajnie, że będziesz notki często dodawać. Uwielbiam Twój styl i Twoje pisanie. Może powinnaś coś w tym kierunku szukać, jakieś copywriterstwo czy coś? Moje poparcie masz :D
Szkoda. Strasznie się traktuje pracowników, a chodzi jak zwykle o forsę. Najgorzej, ze jest taki wyścig szczurów, że jak nie ty to ktoś inny.
OdpowiedzUsuńA tusz MF był, jest i będzie dla mnie porażką
Powodzenia i trzymam kciuki (sama wiem, co to znaczy).
OdpowiedzUsuńPocieszę cie moze - nie tylko w Polsce tak to wyglada, a smiem twierdzic, ze we Wloszech nawet gorzej :( Bez pleców, znajomosci jest duza, ogromna wrecz lipa! Trzyma sie!
Łączę się z Tobą w bólu. Ostatnio walczyłam zaciekle w chorym zakątku Anglii o jakąś ciekawą pracę w pełnym wymiarze godzin. I byłam na rozmowie o taką, zostałam wybrana, przeszłam treningi i co.. i się okazało, że mogą mi zaoferować jedynie tzw "bank" czyli nieregularne godziny, bez żadnej "zagrawantowanej" ilości w tygodniu. Moim zdaniem to chamstwo bo gdybym wiedziała z miejsca, że tak będzie to bym w ogóle nie aplikowała..
OdpowiedzUsuńAnyway, nie przejmuj się, jak firma tak zagrywa to widać nie jest poważna. Na pewno znajdziesz coś lepszego, kwestia czasu! Pozdrawiam!
Ech... też to przerabiałam, ale z perspektywy czasu dobrze że tak wyszło, tam gdzie pracowałam (oogrooomna sieć sklepów) strach było pójść na l4 bo dziewczyny od razu leciały. Powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale dobrze wiem co czujesz... Trzymaj się :-* Będzie lepiej!
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńZajęczak ma rację, a ja czuję po kościach, że suma sumarum wyjdzie Ci to na dobre.
Umowy śmieciowe, grrr, proszę, nie ruszajmy tego tematu, bo zaraz mnie nosi.
Ja coś czuję, że niedługo też będę to przerabiać. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba iść dalej, z głową uniesiona wysoko! Trzymam za Ciebie kciuki, żeby Ci się w końcu udało. ;)
OdpowiedzUsuńWyjdzie Ci to na dobre, widocznie tak miało być.
OdpowiedzUsuńA co płaczu śliczniusie wzorki wychodzą po rimelach ;)))